Okazuje się, że mimo wszechobecnej mody na SUV-y kierowcy nad Wisłą lubią i to bardzo samochody z gatunku kombivanów. Ze statystyk wynika wręcz, że segment B-Van, w którym ma rywalizować nowe Combo przeżywa dynamiczny wzrost. A szczególnie wersje osobowe tej klasy (jak Life) biją rekordy popularności – tylko w 2017 roku zarejestrowano ponad 13 tys. samochodów tego gatunku, to o 46 proc. lepiej niż przed trzema laty i więcej niż odmian dostawczych. Trend wzrostowy potwierdzają też dane zebrane z Europy – w zeszłym roku zarejestrowano niemal 250 tys. samochodów osobowych tego typu, o 26 proc. więcej wobec niecałych 200 tys. w 2014 roku.
Opel Combo Life - niemiecki porządek
Nic więc dziwnego, że Opel chce skorzystać na sprzyjającej aurze. A nowy Combo Life został wyposażony w poważne argumenty, którymi może przekonać do siebie rodziny. Pod względem stylistycznym samochód charakteryzują elementy typowe dla niemieckiej marki, a już znane z modelu Grandland X czy choćby Insignii. Jeśli komuś pobadają się te auta, to i na debiutujące Combo będzie patrzył z przyjemnością.
Za rodzinnym przeznaczeniem ma przemawiać praktyczność i uniwersalność – auto można zamówić w wersji krótkiej (4,4 m) lub długiej XL (4,75 m) w konfiguracji 5- lub 7-osobowej. W drugim rzędzie przewidziano trzy osobne fotele z systemem Isofix – przypominamy, że w trakcie pierwszej polskiej prezentacji zamieściło się tam swobodnie trzech rosłych facetów, więc i z zamocowaniem obok siebie pełnowymiarowych fotelików dla trójki dzieci nie będzie problemu. Wsiadanie i wysiadanie na ciasnym parkingu ułatwią pojedyncze lub podwójne drzwi przesuwne.
Elektronika na straży
O przyjaznym nastawieniu nowego Opla do matek, ojców i dzieci ma też świadczyć bogactwo systemów bezpieczeństwa, które kojarzone jest bardziej Astrą czy Grandlandem X. Combo Life został hurtowo naszpikowany rozwiązaniami ułatwiającymi życie człowiekowi, ale ma być znacznie tańszy niż podobnie wyposażone kompakty czy modele SUV. Na liście znajdziemy m.in. układ wykrywania zmęczenia, który nie pozwoli kierowcy zasnąć i zaleci mu przerwę w podróży, kamerę cofania obejmująca kąt 180 stopni czy wyświetlacz projekcyjny head up, adaptacyjny tempomat z funkcją wykrywania pieszych czy system automatycznego hamowania awaryjnego.
Jednym z ciekawszych rozwiązań jest funkcja Flank Guard wspomagająca kierowcę podczas manewrów parkingowych – dwanaście czujników rozmieszczonych z każdej strony karoserii pilnuje by nie uderzyć autem w słupek, barierkę, mur lub inny pojazd.
Producent przewidział też system, który automatycznie zaparkuje Combo. Samochód potrafi również samodzielnie opuścić miejsce postoju. W obu przypadkach szofer musi jedynie operować pedałami i zmieniać biegi.
Familijny wypad w góry czy nad jezioro? Trakcję na śliskim i poza asfaltem ma poprawiać system IntelliGrip. To elektroniczny układ znany z modelu Grandland X, który poprzez ESP dopuszcza uślizg kół i symuluje blokadę dyferencjału. Na wyjechanie z zaspy czy błotnej leśnej drogi powinno wystarczyć. W planach jest tez napęd 4x4.
Combo Life ma szansę zostać przyjacielem rodziny dzięki możliwościom transportowym. A te są solidne. W pięciomiejscowej wersji o standardowej długości bagażnik oferuje 597 l pojemności. Model o większym rozstawie osi to już 850 l kufra. Osobowe Combo można też przekształcić w dostawczaka - po złożeniu tylnych siedzeń bazowej odmiany ładownia rośnie ponad trzykrotnie do 2126 litrów (dłuższa wersja XL to 2693 litrów). A złożenie fotela pasażera z przodu pozwala załadować długie kartony z szafami czy deskę surfingową. Combo nie wystraszy się też holowania przyczepy o ładowności do 1500 kg.
Poza tym skrytek i kieszeni najróżniejsze wielkości jest co niemiara. O pomysłowości inżynierów może świadczyć chociażby górny schowek w desce rozdzielczej – powstał dzięki zamontowaniu poduszki powietrznej pasażera w dachu. W wersji z oknem dachowym Combo wyposażono w biegnący przez środek podwieszany schowek z podświetleniem LED. A nad tylną półką w bagażniku przewidziano kolejny o pojemności 36 litrów – można do niego się dostać z tylnego rzędu siedzeń lub po otwarciu tylnej szyby (bez potrzeby unoszenia całej klapy).
Opel Combo Life - dwa silniki i japoński automat. Spalanie?
Opel do napędu Combo Life proponuje turbodiesla 1.5 o trzech poziomach mocy - 76 KM, 102 KM i 131 KM. W ocenie producenta odmiany wysokoprężne będą stanowić 75 proc. sprzedaży. Alternatywa to benzynowy trzycylindrowy silnik 1.2 Turbo 110 KM. Do wyboru są warianty z w duecie z 5- lub 6-biegową skrzynią manualną. Po raz pierwszy w tym segmencie samochodów dostępny jest również automat z ośmioma przełożeniami (dla najmocniejszego diesla 130 KM; przekładnia EAT8 japońskiej firmy Aisin). Z danych producenta wynika, że w zależności od rodzaju silnika kierowcy mogą spodziewać się zużycia paliwa na poziomie: 6,7–4,5 l/100 km w cyklu miejskim, 5,1–3,8 l/100 km poza miastem, 5,7–4,1 l/100 km w cyklu mieszanym.
Co i za ile?
Opel właśnie rozpoczął przyjmowanie zamówień na nowego rodzinnego kombivana. Podstawowy wariat Combo Life Essentia według oficjalnego cennika kosztuje od 68 800 zł – to model z benzynowym silnikiem 1.2 Turbo/110 KM. Odmiana przedłużana XL wymaga dopłaty 5600 zł. W wyposażeniu seryjnym kupujący otrzymuje systemy wspomagające, takie jak: alarm przedkolizyjny z funkcją wykrywania pieszych, asystent pasa ruchu, asystent ruszania pod górę, inteligentny tempomat z ogranicznikiem prędkości i system wykrywający objawy zmęczenia kierowcy oraz system rozpoznawania znaków drogowych.
Ceny katalogowe Combo Life z lepszym wyposażeniem Enjoy startują od 75 800 zł. Bogatszy standard obejmuje m.in. system audio z 6 głośnikami, klimatyzację sterowaną manualnie oraz podgrzewaną kierownicę. Topowa odmiana Elite to wydatek 87 550 zł (panoramiczny dach z roletą, indywidualne trzy fotele w 2. rzędzie, składane, z mocowaniem fotelików ISOFIX, pełna "elektryka", system audio zawierający 6 głośników, kolorowy ekran dotykowy 8 cali, system obsługi komend głosowych przez smartfon, kompatybilny ze smartfonem przez Apple CarPlay lub Android Auto).
Ale przy okazji wprowadzenia nowego modelu na polski rynek Opel wyciągnął asa z rękawa, czyli alternatywny cennik promocyjny. I po jego analizie można dojść do wniosku, że nie ma sensu kupować najtańszego wariantu. Jakim cudem? Otóż premierowa oferta przewiduje, że bazowy Combo Life 1.2/100 KM w wersji Essentia kosztuje od 60 150 zł (o 8650 zł taniej niż w regularnym cenniku).
Jedak osoby, które na chłodno przejrzą tabelki raczej skłonią się do pośredniej bogatszej odmiany Enjoy za 66 250 zł (dłuży model XL – 67 700 zł). Ten wariant już seryjnie jest wyposażony m.in. w klimatyzację (w niższej odmianie wymaga dopłaty 3650 zł), system audio z 6 głośnikami, drzwi lewe boczne przesuwane, z uchylanym oknem (1600 zł), koło kierownicy podgrzewane, pokryte skórą (1200 zł).
Najtańszy silnik Diesla 1.5/76 KM w promocji wyceniono na 62 600 zł. Bogatsza wersja Enjoy tą jednostką wymaga przynajmniej 68 650 zł (niemal tyle samo kosztuje bazowe Combo Life 1.2 bez rabatu). Pośredni napęd wysokoprężny 1.5/102 KM – od 67 200 zł. Topowy 131-konny turbodiesel to wydatek ok. 73 tys. zł (dopłata do automatu ok. 5 tys. zł). Z kwotą 96 400 zł cennik promocyjny zamyka najbogatsza wersja 1.5/131 KM Elite z ośmiobiegową przekładnią automatyczną.