Informację o sformułowaniu zarzutu wobec kierowcy przekazała PAP szefowa Prokuratury Rejonowej w Tychach Monika Stalmach-Ćwikowska. Zostanie on formalnie przedstawiony podczas przesłuchania zaplanowanego na czwartkowe przedpołudnie. Dopiero po nim prokuratura zdecyduje ewentualnym stosowaniu środków zapobiegawczych wobec podejrzanego.

Reklama

Do wypadku doszło we wtorek po południu na ul. Beskidzkiej w Tychach, przy zjeździe na ul. Tadeusza Boya-Żeleńskiego. Na łuku drogi przewożąca węgiel scania przewróciła się na nissana, którym podróżowały trzy osoby. 68-latkowi oraz 85-latce z pomocą strażaków udało się opuścić przysypany pojazd. 57-letnia kierująca autem poniosła śmierć. Aby ją uwolnić, trzeba było m.in. postawić przewróconą 30-tonową ciężarówkę i usunąć zwały węgla, a następnie wyciąć fragment zmiażdżonego auta. Kierowca ciężarówki był trzeźwy.

- Samochody jechały w przeciwnych kierunkach. Ciężarówka przewróciła się, bo naszym zdaniem kierowca jechał zbyt szybko na łuku, przednią częścią pojazdu wjechał na przeciwległy pas. Kiedy się zorientował, nagle odbił – tak wskazują ślady na miejscu – wtedy naczepa odbiła gwałtownie w drugą stronę, uderzając w nadjeżdżający pojazd, jadący prawidłowo - opisywała prokurator.

Stalmach-Ćwikowska zaznaczyła, że w śledztwie konieczne będzie zasięgnięcie opinii biegłych. Prokuratura będzie sprawdzać, czy ciężarówka była sprawne technicznie, a także sposób załadunku. - Chodzi o ustalenie, czy błąd kierowcy ciężarówki w prowadzeniu pojazdu był samoistną przyczyną przewrócenia się naczepy, czy być może były też inne - wyjaśniła.