To wideo pojawiło się w sieci jeszcze pod koniec marca, ale do dziś nie udało się do końca wyjaśnić pojawienia się tajemniczego auta.
Nagranie, które do tej pory obejrzano już ponad półtora miliona razy, nakręcono w Moskwie. Widać na nim mercedesa, który pojawia się znikąd i staje się sprawcą niewielkiej kolizji na jednym ze stołecznych, ruchliwych skrzyżowań.
- Obejrzeliśmy ten film wiele razy, ale i tak nie rozumiemy, co się wydarzyło. Dlatego teraz wasza kolej. A my się boimy - napisali dziennikarze "Top Gear". Internautów oczywiście nie trzeba było dwa razy prosić. Jedna z wielu wersji, która powtarza się wśród setek komentarzy zamieszczanych m.in. w serwisie YouTube mówi: Rosja, przygotowując się do wojny z Ukrainą, ćwiczy technologię niewidocznej inwazji. Inna wersja mówi o tym, że wideorejestrator, w który wyposażonych jest wiele rosyjskich aut, zawiesił się. Inni z kolei twierdzą, że jest to zwykły fotomontaż.
A wy jak sądzicie?