Skoda Karoq, czyli "samochód strzała" rusza na polskie drogi. Jaki silnik wybrać? Sprawdziliśmy
|
Aktualizacja:
Skoda Karoq - nowy SUV czeskiej marki jest mniejszy niż Kodiaq. Jego nazwa pochodzi z języka alaskiego ludu Alutiiq i oznacza "samochód strzałę". Czesi napięli łuk, a na celowniku Nissan Qashqai i Peugeot 3008.
Za duży ten silnik. Proponuje 0,7 ltra. W zupełności wystarczy jeśli nie mieszkamy w San Francisco. Jeżeli miasto po którym się poruszamy jest położone na równinie to silnik 1,0 litra jest absolutną fanaberią. A co z wyjazdem na sylwestra, na przykład do Zakopanego? Nie ma tragedii. Trzeba jechać na czczo. Po drodze często sikać i nic nie pić a w rejonie zjazdu na Olczę poprosić pasażerów żeby te kilka kilometrów popchnęli. Wartości spalania z pewnością zgodzą się z tym co podaje producent.
nie chciało mi sę czytać tego artykułu,
niestety z ceną nie trafili, 10tys. niżej to może a tak są lepsze, silnik 1,0 można se darować chyba że po 4 latach martwić ma się następny właściciel, ale gdzie takiego dur... znaleźć...
Z tą utratą wartości to jest bzdura totalna. Najlepsze auta po 3 latach mają max 50% wart. rezydualnej, Citroeny i inne badziewiaki tylko 40%. Takie są realia. Poziom 65% jest nieosiągalny.
Szału nie ma, kto to kupi? Ani silnik ani wymiary nie powalają. 1.6 w suvie to minimum jak dla mnie i w takich pieniądzach można lepiej wyposażonego xlv chociażby zgarnąć. Mam wrażenie że niektórzy to już tylko na jakiejś tam dawno wyrobionej opinii jadą
Za 75 000 zł masz Korando z silnikiem benzynowym 2.0L z możliwością dołożenia instalacji gazowej w salonie.
Stary silnik 2.0L bez żadnego turbo, powinien zrobić ze 400 000 km.
I to są samochody dla zwykłego kierowcy na lata, a nie dla firm - dla nich jest Karoq.
"Skoda urodziła złote dziecko. Nowy model odmieni polskie drogi".....Imponujący tytuł.Cena - od ponad 87 900.Czyli wersja podstawowa...No to faktycznie na kieszeń "Kowalskiego"..Powiem szczerze wolę trochę inne marki.Oczywiście te używane..Takie są realia nas "dumnych i biednych" Polaków..O tych lepiej "wypasionych" Skodach - nawet nie myślę..
Nikt przy zdrowych zmysłach nie kupi SUVa z silnikiem 1,0. Spadek wartości murowany. Trwałość - niska. Nie ma się co dziwić, że Toyota w ostatnim miesiącu w Polsce wyprzedziła Skodę pod względem ilości sprzedanych samochodów. Silniki o dużej, jak na dzisiejsze realia pojemności, bez turbo, gwarantujące wieloletnią, bezproblemową jazdę. A że zrywność i elastyczność mniejsza? Co mi z elastyczności czy przyśpieszenia, jak samochód stoi u mechanika? A poza tym, po ostatnich aferach z VW przestałem wierzyć niemieckiej motoryzacji.
U jakiego mechanika, chyba wymieniacza podzespołów. Całych sprzężonych podzespołów, żeby było drożej.
Po 150 000 km samochód z silnikiem benzynowym pójdzie na złom. Diesel po jakichś 300 000 km. Dlatego powinni zrobić test tego samochodu z silnikiem diesla - za 14 lat, będzie jak znalazł.
Auto nowe, jeszcze nie wiadomo czy awaryjne, czy nie, ale już wiedzą, że będzie mała utrata wartości. A ja sądzę, że raczej niewielu chętnych się znajdzie na auto z tym mikroskopijnym silniczkiem i przebiegiem ok 100 tys km. Ludzie już mają problem ze sprzedażą aut z silnikami TSI. Znajomy chce sprzedać Yeti 1,2 TSI Z 2012r przebieg zbliża się do 100tys i 3 tyg po ukazaniu się ogłoszenia zero zainteresowania. Z drugiej strony Ja w tym roku sprzedawałem Pandę III też z 2012r i też 1,2 -poszła w tydzień, a kupił ją pierwszy chętny.
Aby go zobaczyć przejdź do strony z najnowszymi komentarzami.
- 1
- 2
następnaMoże zainteresować Cię też:
Powered by ContentStream