Resort sprawiedliwości - kierując się "doniesieniami o rażącym nieprzestrzeganiu przepisów ruchu drogowego przez niektórych kierowców, w szczególności o powodowaniu przez nich wypadków skutkujących śmiercią lub ciężkimi uszkodzeniami ciała" - zaproponował zmiany w Kodeksie wykroczeń, Kodeksie karnym oraz Prawie o ruchu drogowym. Przepisy trafiły właśnie do uzgodnień międzyresortowych.

Reklama

"Państwo musi działać sprawnie i zdecydowanie, gdy dochodzi do przestępstw i groźnych wykroczeń spowodowanych przez pijanych kierowców i piratów drogowych. Nie można tolerować sytuacji, gdy wymiar sprawiedliwości okazuje się bezradny wobec tych, którzy drwią z prawa i stwarzają śmiertelne zagrożenie na drogach" - mówi cytowany przez MS wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik.

W Kodeksie wykroczeń zmieniono by przepis o karalności wykroczenia. Dziś przedawnienie następuje po roku od zaistnienia wykroczenia, ale jeśli w sprawie wszczęto postępowanie, to przedawnienie następuje rok po dacie wszczęcia tego postępowania. Po zmianie byłoby tak, że bieg przedawnienia wydłużałby się o rok, ale liczony nie od daty wszczęcia postępowania, lecz od zakończenia rocznego okresu przedawnienia - czyli w praktyce byłyby to dwa lata od wykroczenia.

Reklama

Resort uzasadnia tę zmianę długotrwałością toczących się postępowań. Ma na uwadze także to, że przed przedawnieniem w sprawie wykroczenia musi zapaść prawomocne orzeczenie sądu - nieraz w dwóch instancjach (biorąc pod uwagę także możliwość zwrotu sprawy do ponownego rozpoznania). Z danych MS wynika, że w 2015 r. przedawniły się sprawy ponad tysiąca obwinionych o wykroczenia drogowe - w tym 150 kolizji i 320 przekroczeń prędkości.

Reklama

W Kodeksie karnym MS chce zaostrzenia sankcji za spowodowanie w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego wypadku, którego następstwem jest śmierć innej osoby lub ciężki uszczerbek na jej zdrowiu. Dziś przepisy przewidują za to karę od 9 miesięcy do 8 lat więzienia. Resort uznaje tę sankcję za "rażąco niewspółmierną" do czynu - szczególnie wobec sprawców, którzy zbiegli z miejsca wypadku - i chce podniesienia dolnej granicy zagrożenia karą do 2 lat więzienia. Jak podano, w 2015 r. na 112 wyroków dotyczących takich osób, wymierzono 26 kar w zawieszeniu.

Resort chce też surowiej karać za nieprzestrzeganie wydanego przez starostę lub policję wobec pijanych kierowców czasowego zakazu prowadzenia pojazdów (chodzi o przepis pozwalający staroście zatrzymać prawo jazdy kierowcy, który o 50 km/h przekroczył prędkość w terenie zabudowanym). Dziś grozi za to do 2 lat pozbawienia wolności i sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. W rzeczywistości - podało MS - sądy wymierzały w takich sprawach kary grzywny, a zakaz orzekały rzadko.

Ministerstwo proponuje, aby zakaz prowadzenia pojazdów sąd orzekał w takich sprawach obowiązkowo, a nie fakultatywnie, a ponadto chce podwyższenia - do 5 lat więzienia - sankcji za niepodporządkowanie się takiemu zakazowi.

Zaproponowano także wprowadzenie nowego typu przestępstwa, jakim stałaby się ucieczka kierowcy przed pościgiem policji lub innej służby. Dziś niezatrzymanie się do kontroli (o ile dalszy przebieg zdarzenia nie niósł żadnych skutków dla zdrowia i życia ludzi) jest wykroczeniem drogowym - i takim miałoby pozostać. Po zmianach, za ucieczkę przed prowadzonym na sygnale pościgiem groziłoby do 5 lat więzienia.

Resort chce ponadto wprowadzenia zasady, że sąd orzekający w sprawie przestępstw drogowych obowiązkowo zasięgałby informacji w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Chodzi o to, że osoby ukarane za wykroczenia drogowe nie figurują w Krajowym Rejestrze Karnym, wobec czego sąd częstokroć nie wie, ile i jakich wykroczeń drogowych mają one na koncie - co ma znaczenie dla wymiaru kary.

Dodatkowo MS proponuje doprecyzowanie Prawa o ruchu drogowym tak, by wynikała z niego bezsprzecznie podstawa prawna poddawania kierowców podejrzewanych o stan nietrzeźwości lub odurzenia badaniu zawartości alkoholu w organizmie. Na brak wyraźnej podstawy prawnej w sprawie związanej z ingerencją w prawo do wolności osobistej zwracał uwagę m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich. Wprowadzony przepis ma zapełnić tę lukę.