Uderzą one zwłaszcza w małe przedsiębiorstwa (zatrudniające dziewięć i mniej osób), które stanowią aż 97 proc. rynku, a pracuje w nich w sumie 100 tys. osób.
Zgodnie z nowym prawem każde przedsiębiorstwo powinno dysponować bazą eksploatacyjną – wyodrębnionym placem z zapleczem technicznym. Firmy będą miały rok na wprowadzenie tej i wielu innych zmian nałożonych rozporządzeniem 1071/2009.
Unia Europejska nie określa jednak, czym ma być baza eksploatacyjna – to zadanie zostawiła państwom członkowskim. Ale projekt ustawy Ministerstwa Transportu określający wymogi takiej bazy wejdzie w życie najwcześniej w lutym przyszłego roku.
I nie dość, że krajowe przepisy mogą zacząć obowiązywać z kilkumiesięcznym poślizgiem, to we wstępnych propozycjach eksperci już dopatrzyli się niedociągnięć. – Wciąż nie wiadomo, czy małe firmy będą mogły współdzielić bazę, chcąc obniżyć koszty jej eksploatacji. Niejasne są też przepisy dotyczące technicznych wymogów – mówi Tomasz Rutkowski, radca prawny Deloitte Legal. Dodaje, że wymóg posiadania bazy eksploatacyjnej najbardziej uderzy w małe firmy, z których większość obecnie nie dysponuje takim obiektem.
Reklama
– Te przepisy wyeliminują małych przewoźników – zgadza się Dariusz Antonowicz z firmy Evel. Dodaje, że wielu firm nie stać na kupno lub wynajęcie placu. Szacuje, że wynajęcie 1 tys. mkw. terenu z odpowiednim zapleczem technicznym to koszt nawet 3 – 4 tys. zł miesięcznie. Na razie – bo gdy posiadanie placu stanie się dla firm obowiązkiem, ceny mogą być o wiele wyższe. Mimo niejasnych przepisów już pojawiają się pierwsze oferty wynajmu obiektów – cena do negocjacji. Przedsiębiorcy, uciekając przed dodatkowymi kosztami, próbują przekwalifikować działki, na których sami mieszkają. – Kolega nie był w stanie zmienić klasyfikacji gruntów, bo plan zagospodarowania przestrzennego nie przewiduje prowadzenia działalności gospodarczej – opowiada Dariusz Antonowicz.
Reklama
W obawie przed paraliżem w branży Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych wysłało kilka dni temu pismo do nowego ministra transportu Sławomira Nowaka, w którym domaga się pilnego wydania przez resort jednoznacznej wykładni unijnych przepisów oraz określenia zasad kontroli firm i kierowców po 4 grudnia.