To, że nie widać perspektyw na szybkie zażegnanie konfliktu w Libii, negatywnie wpływa na notowania ropy naftowej. Cena utrzymuje się w przedziale 115 – 116 dol. za baryłkę i w jej obniżeniu nie pomagają nawet komunikaty o rosnących zapasach ropy w Stanach Zjednoczonych.
Choć w skali globalnej do rekordu baryłce jeszcze daleko (2 lipca 2008 r. kosztowała 146,14 dol.), to w skali lokalnej – tak jest w Polsce – jest zupełnie inaczej. Wszystko przez notowania dolara. Na początku lipca 2008 r. kosztował on tylko 2,12 zł, więc de facto kontraktowaliśmy baryłkę po 310 zł. Tymczasem wczoraj amerykańska waluta kosztowała 2,85 zł, co oznacza, że polskie koncerny kontraktowały ropę już po niemal 330 zł.
Wczoraj Orlen i Lotos podniosły ceny wszystkich swoich produktów. Najtańsza benzyna kosztuje w hurcie 4,90 zł, podczas gdy 98-oktanowa już 5,01 zł. Standardowy olej napędowy wart jest 4,85 zł, ale wersja premium – aż 5,22 zł. Ile paliwo kosztuje w detalu, czyli na stacjach? Z analiz firmy e-Petrol wynika, że w całym kraju za „95” zapłacić trzeba średnio ponad 5 zł, a diesel zbliża się do tej granicy. Natomiast benzyny premium w sporadycznych przypadkach osiągają już niemal kwoty 5,5 zł.
– Jeżeli ceny ropy naftowej jeszcze pójdą w górę, a dolar utrzyma mocną pozycję względem złotówki, to niewykluczona jest sytuacja, że wszystkie paliwa w hurcie będą kosztowały ponad 5 zł – mówi nam anonimowo przedstawiciel PKN Orlen. Zdaniem analityków wystarczy, aby cena ropy wyniosła 120 dol. za baryłkę, a dolar pozostał na stabilnym poziomie i ceny paliw na stacjach zbliżą się do 5,5 zł za litr.
Reklama