Droga ze stolicy do Lublina to teraz długi na prawie 100 km plac robót. Budowa brakujących odcinków między Kurowem a planowanym pod Warszawą węzłem Lubelska kosztuje 3,5 mld zł, z czego ponad połowa to dofinansowanie unijne. Na przeważającym odcinku ekspresówka powstaje w miejscu starej drogi nr 17, co oznacza liczne kłopoty dla podróżujących tą trasą. W wielu punktach wprowadzono ograniczenia prędkości, często tworzą się zatory. Dlatego kierowcy jadący do do Lublina wolą korzystać z całkiem innych dróg, np. przez Kozienice czy jeszcze dłuższej przez Radom i Puławy.

Trwa ładowanie wpisu

W najbliższych tygodniach podróż z centrum Polski na Lubelszczyznę powinna się jednak znacznie skrócić. Przed wakacjami Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad otworzy kilka kluczowych odcinków ekspresowej trasy S17. Po pierwsze, na początku czerwca szybka arteria wydłuży się od strony Lublina. Wtedy oddany ma być 13-km fragment od węzła Kurów Zachód do miejscowości Skrudki. Buduje go portugalska firma Mota Engil. Więcej powodów do radości kierowcy będą mieli pod koniec czerwca, kiedy zostanie udostępniony niemal 30-km odcinek od obwodnicy Garwolina do Ryk. Tu prace kończy dwóch wykonawców – Budimex i Porr. Kiedy zaś pod koniec sierpnia otwarta zostanie obwodnica Ryk, trasa S17 będzie się już nieprzerwanie ciągnąć z Lublina do Garwolina, czyli na dwóch trzecich długości.
Reklama
Potem do dokończenia zostaną odcinki S17 bliżej Warszawy. GDDKiA obiecuje, że roboty na odcinku między Garwolinem a węzłem Lubelska, gdzie droga S17 skrzyżuje się z powstającą południową obwodnicą Warszawy, będą finiszować pod koniec tego roku. Wprawdzie do połowy 2020 r. mają być prowadzone roboty w rejonie Kołbieli, ale według obietnic drogowców w grudniu trasa powinna być tam przejezdna. – Wykonawca deklaruje, że pod koniec roku będzie można korzystać z jednej jezdni obwodnicy Kołbieli – mówi Krzysztof Nalewajko z biura prasowego GDDKiA.
Reklama
Przed zimą gotowa powinna być zatem niemal cała trasa S17 Warszawa –Lublin. Potem pozostanie jeszcze jej lepsze podpięcie do układu drogowego stolicy. Jest szansa, że jesienią 2020 r. do kończącej się w rejonie podwarszawskiej Wiązowny drogi S17 (węzeł Lubelska) zostanie dociągnięta południowa obwodnica Warszawy. Z kolei wiosną 2021 r. ekspresowa siedemnastka zostanie przedłużona o pięć kilometrów do węzła Zakręt, czyli do ul. Bronisława Czecha, która teraz pełni funkcję głównej wylotówki z Warszawy na Wschód. Jeszcze przynajmniej do 2024 lub 2025 r. poczekamy zaś na przedłużenie ekspresowej siedemnastki przez przedmieścia stolicy do wylotówki na Białystok (droga S8). Chodzi o budzącą kontrowersje Wschodnią Obwodnicę Warszawy. GDDKiA zamierza pod koniec 2020 r. ogłosić przetarg na projekt i budowę tego odcinka. Wobec wybranego wariantu trasy wciąż jednak ostro protestują mieszkańcy warszawskiej dzielnicy Wesoła. Nie chcą, by trasa przecięła ich okolicę na nasypie, tylko w obiecywanym wcześniej tunelu.
Tymczasem drogowcy przygotowują się do wydłużania ekspresowej trasy S17 od okolic Lublina do granicy z Ukrainą w Hrebennym. GDDKiA zakłada, że budowa odcinka od Piasków przez Zamość do Hrebennego skończy się w 2025 r.
O ile przejazd samochodem z Warszawy do Lublina diametralnie skróci się pod koniec tego roku, to jeszcze przez kilka lat uciążliwa będzie podróż koleją na tej trasie. Prace na torach zaczęły się w 2017 r., ale ponad pół roku temu zamarły na odcinku z Dęblina do Lublina. Z kontraktu zrezygnowała wtedy włoska firma Astaldi. Umowy z nowymi wykonawcami podpisano pod koniec marca. Teraz firmy obiecują, że ruch po jednym torze zostanie przywrócony jesienią, a wszystkie prace skończą się pod koniec 2020 r.
To jednak nie będzie koniec, bo do przebudowy zostanie ostatni odcinek – z Warszawy Wschodniej do Otwocka. Liczba torów na tym fragmencie ma się zwiększyć z dwóch do czterech. Spółka PKP Polskie Linie Kolejowe zapowiada, że przebudowa fragmentu Otwock – Warszawa skończy się w 2023 r. i dopiero wtedy podróż ze stolicy do Lublina skróci się do 90 min.