Trasy ekspresowe wokół Warszawy rodzą się w bólach. Przez spór o przebieg wschodniej obwodnicy na jej ukończenie poczekamy przynajmniej do 2025 r. – twierdzi Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.
Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk przyznał niedawno w rozmowie z DGP, że obwodnica jest bardzo ważna z punktu widzenia całego kraju, bo m.in. ma udrożnić dostęp do portów Trójmiasta ze wschodu, np. z Lublina czy Rzeszowa. Trasa ekspresowa S17 Warszawa – Lublin jest w budowie niemal na całej długości i powinna zostać ukończona na przełomie 2019 i 2020 r. Przybywa też odcinków szybkiej trasy S7 z Warszawy do Gdańska. Za to w rejonie stolicy jeszcze długo nie uda się połączyć obu arterii. Wszystko przez opóźnienia przygotowań do budowy wschodniej obwodnicy, która przetnie położoną na obrzeżach dzielnicę Wesoła.
Po raz kolejny przedłużono termin wydania decyzji środowiskowej, dokumentu koniecznego, by móc rozpocząć projektowanie i budowę. Urzędnicy z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska z Białegostoku (tam przeniesiono postępowanie, kiedy okazało się, że szef warszawskiej RDOŚ mieszka przy jednym z wariantów trasy) obiecali, że decyzja zapadnie do końca kwietnia. Teraz jest nowy termin: 31 lipca. Tłumaczą to skomplikowanym charakterem sprawy. – Mam nadzieję, że termin lipcowy jest ostateczny – mówi Beata Bezubik, szefowa RDOŚ w Białymstoku.
Reklama
Przygotowania do budowy wschodniej obwodnicy trwają od ponad 10 lat. W 2007 r. o trasie zrobiło się głośno, gdy ówczesny minister środowiska Jan Szyszko (mieszkaniec Wesołej) podjął decyzję o tym, by trasa biegła przez sąsiedni Halinów. Po protestach odsunięto Szyszkę od decydowania o przebiegu arterii. Słynny stał się także nieczytelny podpis pod decyzją środowiskową złożony przez minister Grażynę Gęsicką, co było jednym z powodów uchylenia dokumentu. Później ekolodzy wykryli przy trasie rzadką rybę – strzeblę błotną i bój o decyzję środowiskową trzeba było zacząć od zera.
Reklama
O nową decyzję GDDKiA stara się od trzech lat. Drogowcy wnioskują o zgodę na przebieg bez tunelu w Wesołej, na wysokim nasypie, co wzbudza protesty mieszkańców i władz dzielnicy. – Wariant wybrany przez GDDKiA jest bardzo niedobry. Rozcina dzielnicę na pół. Będzie uciążliwy dla mieszkańców. Domagamy się, by trasa biegła w tunelu – mówi burmistrz Wesołej, Edward Kłos.
W GDDKiA przekonują, że wybrano optymalne rozwiązanie. – Najlepsze pod względem ochrony środowiska czy ochrony przed hałasem. W stosunku do innych opcji nie powoduje zbyt dużej liczby wysiedleń, prowadzi wzdłuż linii wysokiego napięcia, po gruntach Skarbu Państwa – wylicza Jan Krynicki, rzecznik GDDKiA. Drogowcy analizowali wariant trasy w tunelu, ale odrzucili go w wyniku badań hydrogeologicznych. Teraz można dyskutować, jak poprawiać wybrany wariant, żeby ułatwić lokalną komunikację.
Zimą minister Adamczyk zapowiadał, że przygotowania do budowy wschodniej obwodnicy przyspieszą, a trasa będzie gotowa w 2023 r. To nierealne. Drogowcy liczą się z tym, że po wydaniu decyzji środowiskowej pojawią się protesty, którymi zajmie się sąd. Zakładają jednak, że zostaną odrzucone i w końcu będzie można zlecać projekt. Ostrożnie szacują, że droga byłaby skończona w 2025 r. Dwa lata wcześniej byłby gotowy krótki odcinek, od połączenia z obwodnicą Marek do drogi 631 w Ząbkach.
Niedawno GDDKiA uzyskała decyzję środowiskową dla innej ważnej arterii w okolicach stolicy, nowej wylotówki na Gdańsk. 13-kilometrowy odcinek trasy S7 ma odciążyć Łomianki. Połączy miejscowość Kiełpin z Trasą S8 na Bemowie. Na terenie tej dzielnicy ma przebiegać w dwóch tunelach. GDDKiA chce skończyć drogę w 2024 lub 2025 r. To też niepewne, bo pewnie mieszkańcy Bemowa zaskarżą wybrany wariant.
Rozkręca się za to budowa ostatnich odcinków południowej obwodnicy Warszawy od Puławskiej do wylotówki na Lublin. Razem z brakującym odcinkiem trasy A2 do Mińska Mazowieckiego powinna być gotowa w 2020 r., co pozwoli ominąć stolicę np. w drodze z Poznania do Siedlec. W tym i następnym roku ma się zakończyć przebudowa „gierkówki” od Nadarzyna do Radziejowic.