Pod koniec 2017 roku powinniśmy zacząć testy gotowego systemu - przyznaje minister Wasiak. Przetarg na nowy system może zostać rozpisany w połowie 2016 roku.

Reklama

CZYTAJ WIĘCEJ: Polityczne obiecanki Tuska i Bieńkowskiej? Czeka nas paraliż na autostradach >>>

Poprzednia minister Elżbieta Bieńkowska przed wyjazdem do Brukseli zapowiadała uruchomienie systemu w 2016 roku. Potem z resortu zaczęły płynąć sygnały o roku 2017. Teraz MIR kolejny raz przesuwa datę wdrożenia nowego systemu opłat, choć utrzymuje, że wszystko idzie zgodnie z harmonogramem.

Maria Wasiak tłumaczy tę decyzję m.in. kwestią rozpisania przetargów, testowania systemu, uzgodnień z koncesjonariuszami czy planami Unii Europejskiej związanymi z wdrożeniem europejskiego e-myta wprowadzającego ten sam reżim opłat we wszystkich państwach członkowskich.

Reklama

Zdaniem szefowej MIR nie ma sensu wprowadzać prowizorycznego systemu do 2018 roku i potem go zmieniać gdy zapadną decyzje w Komisji Europejskiej.

System opłat w Polsce byłby oparty o urządzenie pokładowe. - Ale nie chcemy, by tylko jeden producent był w stanie je produkować - zastrzega minister Wasiak. To ewidentny sygnał w stronę obecnego operatora systemu firmy Kapsch, której zdaniem system opłat powinien być wdrożony na obecnie funkcjonującym systemie bramownic w ramach projektu viaTOLL.

Na użytek ruchu lokalnego rząd wprowadzi też trwałe wyłączenia z opłat na wybranych odcinkach. Będą też bilety okresowe dla okazjonalnych użytkowników autostrad.

Reklama

Teoretycznie opłaty elektroniczne dałoby się wprowadzić wcześniej. Spółka Stalexport zarządzająca odcinkiem autostrady A4 jest gotowa przyłączyć się do systemu viaTOLL. Minister Wasiak przyznała, że resort nie widzi w tym problemu - wystarczy, że spółka podpisze umowę biznesową z GDDKiA.

Czy w te wakacje również czeka nas otwarcie bramek na koncesjonowanych odcinkach, za które znów zapłaci rząd (rok temu kosztowało to ok. 20 mln zł). Resort jest raczej niechętny powtórce i liczy na racjonalność koncesjonariuszy. - Pozwólmy zadziałać rynkowi - mówi minister infrastruktury. Otwarcie bramek mogłoby nastąpić tylko w sytuacjach nadzwyczajnych.

ZOBACZ TAKŻE: Czy minister infrastruktury ma prawo jazdy? "To sprawa prywatna" >>>