Przez korki i utrudnienia w ruchu drogowym w największych polskich miastach kierowcy stracili 3,6 mld zł, czyli 3030 zł na statystycznego kierowcę, wynika z IV edycji "Raportu o korkach w 7 największych miastach Polski" przygotowanego przez Deloitte i Targeo.pl. Oznacza to pogorszenie o ponad 5 proc. w stosunku do 2013 r.

Reklama

Koszt korków dla statystycznego kierowcy wynosił w ubiegłym roku średnio 13,7 mln zł dziennie, czyli prawie 301 mln zł miesięcznie i ponad 3,6 mld zł rocznie.

W porównaniu z rokiem 2013 jest to pogorszenie o ponad 5 proc., czyli odpowiednio więcej o 0,7 mln zł dziennie, 14,8 mln zł miesięcznie i 177,7 mln zł rocznie. Zmiana ta jest tym bardziej znacząca, że jeszcze w roku 2013 w porównaniu z rokiem 2011 koszty korków dla kierowców spadały o 59,5 mln zł rocznie - powiedział Rafał Antczak, członek zarządu Deloitte Consulting.

Koszt korków dla statystycznego mieszkańca-kierowcy z siedmiu miast wzrósł o 4,4 proc. i wynosił średnio 3034 zł rocznie w porównaniu z 2905 zł w 2013 r. W ujęciu nominalnym był to wzrost kosztu o 129 zł rocznie, natomiast w ujęciu realnym koszt korków nieznacznie spadł i wynosił średnio 68 proc. miesięcznego wynagrodzenia w porównaniu z 70 proc. w 2013 r.

Reklama

Deloitte zwraca uwagę, że poszczególne aglomeracje dość silnie różnią się kosztami korków, więc interpretacja wyników wymaga szczegółowej analizy. Na przykład najwyższy koszt 308 zł miesięcznie i 72 proc. miesięcznej płacy rocznie ponosili kierowcy w Warszawie, co wynika z wysokiego średniego wynagrodzenia i stosunkowo długiego czasu traconego w korkach. Z drugiej strony, wyższe średnie wynagrodzenie jest w Warszawie niż w Katowicach (5173 zł wobec 5532 zł miesięcznie brutto w 2014 r.), ale czas tracony w korkach jest aż o jedną czwartą niższy w stolicy Górnego Śląska i w efekcie koszt korków dla mieszkańca-kierowcy w Katowicach wynosił 248 zł miesięcznie (54 proc. miesięcznej płacy rocznie).

Najniższy nominalny koszt korków ponosili kierowcy w Łodzi i Gdańsku, odpowiednio 201 zł i 202 zł miesięcznie. Jednak w porównaniu ze średnią płacą, roczny koszt korków w Łodzi okazał się jednym z najwyższych - 65 proc. średniego miesięcznego wynagrodzenia, podczas gdy w Gdańsku wyniósł on zaledwie 54 proc..

Rekordowo wysoki koszt korków ponoszą kierowcy we Wrocławiu - aż 88 proc. średniego miesięcznego wynagrodzenia rocznie, na co składa się stosunkowo wysoki nominalny koszt korków (295 zł miesięcznie), relatywnie niska baza wynagrodzenia (4014 zł miesięcznie brutto) oraz wysoki i wciąż rosnący czas tracony w korkach, podał także Deloitte.

Reklama

Nasz tegoroczny raport wyraźnie pokazał, że są miasta, które efektywnie realizują przyjętą strategię komunikacyjną i są takie, w których problemy się kumulują. W tym i w przyszłym roku w wielu polskich aglomeracjach będą przygotowywane nowe strategie transportowe. Kilka prostych zmian, jak choćby wykorzystanie torowisk tramwajowych jako bus-pasów, zmniejszenie liczby znaków drogowych, czy inwestowanie w zintegrowane systemy zarządzania ruchem miałyby korzystne ekonomicznie efekty dla uczestników ruchu drogowego, tak więc i dla finansów kierowców oraz samych miast - skomentował Antczak.

Raport powstał w oparciu o badanie Korkometr realizowane przez serwis Targeo.pl i AutoMapę. Badanie występowania korków oparto na rzeczywistych pomiarach prędkości przejazdu poszczególnymi odcinkami dróg w dni robocze, wyznaczanych na podstawie danych z ponad 100 tysięcy pojazdów.