Dziennik.pl ustalił jak wysokie kwoty i za co dostali urzędnicy GDDKiA.

Zobacz także: Dziennik.pl ustalił: Takie premie dostali za niegotową autostradę >>>

Reklama

Nagrody uznaniowe są przyznawane tylko tym pracownikom, którzy w sposób szczególny poświęcają swój prywatny czas na prace przy kontraktach. Nagrody zostały przyznane sześciu pracownikom nadzorującym budowę A2 - wśród nich jest koordynator kontraktów A2 i kierownik projektów. Do podziału przeznaczono 64 tys. zł brutto dla wszystkich za ostatnie 5 miesięcy pracy. Nagrody są w wysokości od 7 do 15 tys. zł - powiedziała portalowi dziennik.pl Urszula Nelken, rzeczniczka GDDKiA.

Co o tych nagrodach sądzi szef resortu transportu Sławomir Nowak? Czy wiedział o nich? Czy tę decyzję zaakceptował i pochwalił?

To jest wypłacone, ja nie ma wpływu na te nagrody, bo to decyzja GDDKiA. (…) Post factum tzn. ja ją przyjąłem do wiadomości. Myślę, że można było poczekać z tą nagrodą do finału budowy. Ja znam te sześć osób, które pracują, i z nimi wielokrotnie spotykamy się i rozmawiamy. Często też wspólnie jeździmy na te budowy i wiem, że to nie są politycy, a urzędnicy i inżynierowie bardzo zaangażowani w tę grę. Ja bardzo wyraźnie chcę powiedzieć niezależnie od krytyki, która spotyka Generalną Dyrekcję czy mnie z tego tytułu, ludzi za dobrą pracę warto motywować i nagradzać. I tych, którzy ciężko pracują na tej autostradzie, trzeba nagrodzić - powiedział w rozmowie z RMF FM Nowak.

Reklama

Zapytany o kary dla tych, którzy zawalili, którzy zrobili błędy i wybrali złych wykonawców odpowiedział, że na pewno takie konsekwencje będzie wyciągał, jeżeli ten projekt się zawali.

Tak, jak ja będę rozliczany przez swoich wyborców, przez szefa rządu z każdego niepowodzenia i z każdej rzeczy dobrej i złej, tak samo ja nie będę wahał się wyciągać konsekwencji w stosunku do ludzi, instytucji, którzy są mi podlegli. Natomiast jeśli chodzi o generalną dyrekcję w tym aspekcie walki o dokończenie tych inwestycji, o wyrzucenie jednego wykonawcy, czyli COVEC-u, wyłonienie następnego, potem po upadku tego następnego przejęcie konsorcjum przez Bogl a Krysl i motywowanie Bogl a Krysl do ciężkiej pracy i to dzisiaj ma miejsce, z tego przyspieszenia jestem zadowolony. Pewnie gdyby to się wszystko wydarzyło wcześniej, bylibyśmy dzisiaj w innej sytuacji - powiedział minister transportu.