Sofijski dziennik "Standard" opisał zasady nowej gry hazardowej uprawianej na oczach mieszkańców stolicy Bułgarii w centrum, na najbardziej ruchliwych ulicach.

Prowadzący zakłady zawiadamiają chętnych o miejscu "gry" w ostatniej chwili SMS-ami lub w e-mailach, co utrudnia policji walkę z nową odmianą "rosyjskiej ruletki".

>>>Policja wyda miliony na radary i lasery!

Reklama

Reguły gry są proste: "zawodnikowi" nie wolno w żadnym momencie używać hamulców. Jeśli przejedzie cało i nie uszkadzając pojazdu przez skrzyżowanie - wygrana należy do niego.

"Kiedy potrzebuję pieniędzy, biorę udział w grze i wygrywam co najmniej 1500 euro, ale zdarzało się że organizatorzy wypłacali mi do 5000 euro" - opowiedział jeden z bułgarskich "kamikadze".

>>>O krok od tragedii przez pirata w autobusie

Reklama

Taksówkarze po zmroku unikają "pewnych skrzyżowań" w centrum miasta i to samo radzą zagranicznym turystom.

Według gazety, jedną z odmian "samochodowej ruletki" jest jazda z dużą szybkością "pod prąd" ulicami lub nawet wokół ronda na skrzyżowaniu.