Fiesta A.D. 2008 - przebojowa, rewolucyjna, młodzieńcza, erotyczna. Pręży się i łasi niczym sportowe coupe - zarówno w wersji trzy- i pięciodrzwiowej. Styliści pełnymi garściami czerpali z prototypowego verve - chwała im za to. Łatwo dostrzec cytaty z większych fordów (mondeo, s-maxa). Naprawdę zdobili niezłe "ciacho" - jedno spojrzenie i już ją lubisz.

Reklama

Bezpieczeństwo? Lekka, mocna konstrukcja, systemy elektroniczne (ABS, ESP) plus komplet siedmiu poduszek powietrznych w tym jedna chroniąca kolana kierowcy. Pięć gwiazdek w Euro NCAP? Dlaczego nie.

Skąd moc? Ford pomyślał o każdym - będzie w czym wybierać. Benzynówki to 1.25 o dwóch rodzajach mocy 60 i 82 KM, 1.4/96 KM. Absolutna nowość to topowy motor 1.6/120 KM (Ti-VCT - znaczy, że w tym silniku zastosowano zmienne fazy rozrządu - efekt większa moc, mniejsze spalanie i czystsze spaliny).

120-konny silnik rozpędzi najciekawszą wersję Sport. Taka fiesta powinna pędzić do 100 km/h w 9,9 s. Obniżone zawieszenie zadba o frajdę z jazdy - znając Forda tej nie zabraknie ani na prostej, ani tym bardziej kiedy droga zacznie skręcać…

Reklama

Turbodiesle? Dwa na starcie - 1.4 TDCi/68 KM lub 1.6 TDCi/ 90 KM (z filtrem cząsteczek stałych, także jako wersja Sport). Jeszcze w 2008 roku pojawi się ekologiczna fiesta 1.6/90 KM ECOnetic - emisja dwutlenku węgla poniżej 100 gramów na kilometr podróżowania.

Każdy z silników odda moc przez 5 biegów skrzyni manualnej. Tylko w przypadku benzynowego motoru 1.4 Ford daje możliwość wymiany na 4-stopniowy automat.

Inne / Ford
Reklama

Na finał ciekawostka - kariera fiesty rozpoczęła się w 1976 roku. Przez 22 lata Ford sprzedał aż 12 milionów sztuk tego auta. Teraz przed najnowszą, siódmą generacją malucha stoi poważne zadanie - ma stać się światowym samochodem Forda, tak jak legendarny stulatek model T, który był pierwszym globalnym autem amerykańskiego koncernu.

Oznacza to, że fiesta będzie sprzedawana nie tylko w Europie, ale też w Azji, Afryce, Australii i Ameryce Północnej. Po prostu wszędzie pod słońcem. Szanse? Narozrabia jak się patrzy...