Wszytko wydarzyło się w niedzielę w Moskwie. "Mężczyzna w stanie upojenia alkoholowego stracił panowanie nad kierownicą i uszkodził wiele aut. Policjanci ścigali go, gdyż nie reagował na ich znaki. Najbardziej niebezpieczny był moment, gdy niemal wpadł na autobus pełen dzieci" - poinformowała moskiewska policja. Zanim go złapano po szaleńczej jeździe, rozbił 17 aut, kilka osób zostało lekko rannych.

Reklama

Nie był w stanie sam wyjść z samochodu. Wtedy okazało się, że jest nie tylko całkiem nagi, ale i zamroczony alkoholem. Tłumaczył, że "leciał na skrzydłach miłości", poszukując swej ukochanej.

Moskiewskie media twierdzą, że 40-letni mężczyzna pochodzi z Mołdawii. Testy pokazały, że miał "nienormalnie wysoki" poziom alkoholu w organizmie.