"Chcemy zacząć mówić o tych kierowcach, którzy próbują jeździć samochodem nie tylko bezpośrednio po użyciu alkoholu, ale również o tych, którzy w swoim przekonaniu są już do jazdy gotowi, wypoczęci, a okazuje się, jeśli dojdzie do wypadku, badanie wykazuje, że nie było w porządku" - powiedział we wtorek podczas konferencji inaugurującej akcję zastępca przewodniczącego KRBD, wiceminister infrastruktury Radosław Stępień.

Reklama

Psycholog transportu Andrzej Markowski zdefiniował kaca jako "pozorną trzeźwość". Przypomniał, że ani śniadanie, ani kawa, ani prysznic nie przyspieszą rozkładu alkoholu przez wątrobę.

Stępień podkreślił, że kac "to nie jest zjawisko towarzyskie, to realne zagrożenie dla życia i zdrowia". "Rosną nowe pokolenia kierowców i niestety trochę ku naszemu zdziwieniu powielają nawyki rodziców i ten zły zwyczaj lekceważenia wpływu alkoholu, wciąż u nas pokutuje" - dodał wiceminister.

Uzasadniając kampanię powiedział, że same restrykcje nie zmienią postaw kierowców i akceptujących niebezpieczne zachowania pasażerów. "Nie ma lepszej sankcji niż publiczne potępienie, brak akceptacji i odrzucenie takich zachowań" - dodał Stępień. Stwierdził, że prowadzenie bezpośrednio po spożyciu "już stało się przedmiotem cichego wstydu".

Reklama

Podinspektor Marek Konkolewski z Komendy Głównej Policji wskazał na niekonsekwencję - większość kierowców nie siada za kierownicę tego samego dnia po zakrapianym śniadaniu, a brakuje im tej rozwagi nazajutrz po alkoholowej kolacji. Dodał, że sytuacja na drogach z wolna się poprawia - spada liczba wypadków spowodowanych przez pijanych kierowców - z jednej strony dzięki akcjom policji, z drugiej dzięki zmianie świadomości kierujących.



Podinspektor zaznaczył, że z prawnego punktu widzenia nie ma znaczenia, czy ktoś prowadzi tuż po alkoholu czy po kilku godzinach. "Policyjne statystyki nie wyodrębniają tej kategorii, nie ma znaczenia, czy kieruję na kacu, czy świadomie po wypiciu kilku głębszych zdecydowałem się na prowadzenie samochodu" - dodał.

Reklama

Konkolewski przypomniał, że za stan po użyciu alkoholu - uznaje się, gdy zwartość alkoholu we krwi wynosi 0,2 do 0,5 promille, powyżej tej wartości kierującego uznaje się za będącego w stanie nietrzeźwości, a prowadzenie pojazdu staje się wtedy przestępstwem.

Kampania "Nie jedź na kacu. Włącz myślenie. Twój kac może kosztować czyjeś życie" potrwa do końca wakacji. Ma ona przekonać kierowców, że wpływ alkoholu nie ogranicza się do pierwszych kilku godzin po wypiciu, a zaburzenia reakcji mogą być przyczyną wypadków. Kampanijne materiały będą emitowane w telewizji i radiu, organizatorzy przygotowali też plakaty i ulotki, które będą rozprowadzane w miejscach wyszynku. Kampanii towarzyszy strona internetowa www.niejedznakacu.pl, a na Facebooku fan page: Nie jeżdżę na kacu.

Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego jest międzyresortowym organem pomocniczym Rady Ministrów określającym kierunki i koordynującym działania administracji rządowej w sprawach bezpieczeństwa ruchu drogowego.