Duet pokazał się z najlepszej strony już w sobotę, wygrywając kwalifikacje. Zwycięstwo było tym cenniejsze, że sesja przebiegała w niezwykle trudnych warunkach, przy padającym deszczu i niemal zerowej widoczności. Dzięki wygranej w kwalifikacjach żółto-czarne Ferrari 430 GT2 z numerem 7 zespołu Kessel Racing wystartowało do niedzielnego wyścigu z pole position.

Reklama

W niedzielę na starcie stanęły aż 54 samochody, co oznaczało, że na stosunkowo krótkim, 4-kilometrowym torze był ogromny tłok. Znów panowały bardzo trudne, zmienne warunki pogodowe, a nawierzchnia była przeważnie mokra. Chwilami na torze płynęła dosłownie rzeka wody! W tych ekstremalnie trudnych warunkach Philip Peter i Michał Broniszewski poradzili sobie doskonale. Przez niemal cały wyścig jechali w pierwszej trójce. Nie popełnili żadnego błędu. Jedyna niegroźna na szczęście przygoda, jaką zaliczyli to kolizja Michała Broniszewskiego z dublowanym Lotusem w drugiej godzinie wyścigu, co oznaczało spadek na czwarte miejsce. Po powrocie na tor Polak jechał znakomitym tempem i szybko odrobił stratę, powracając na drugą pozycję, którą polsko-austriacki duet utrzymał do mety. Broniszewski i Peter jako jedyna załoga obok zwycięzców pokonali pełny dystans wyścigu, identyczny jak zwycięzcy.

Michał Broniszewski: "Cóż za wyścig! Chyba najtrudniejszy weekend w mojej karierze. Osiągnęliśmy swój cel. Stanęliśmy na podium i pokonaliśmy wiele kilometrów wyścigowych, w dodatku w niezwykle trudnych warunkach. W kwalifikacjach osiągnęliśmy wynik marzeń. Start z pole position w tak prestiżowym wyścigu to znaczący wynik. Po zwycięstwie w sesji kwalifikacyjnej być może apetyt był jeszcze większy, ale drugie miejsce to doskonały wynik. Bardzo niewiele zabrakło nam do zwycięstwa. Przegraliśmy tylko z bardzo doświadczoną, renomowaną załogą najlepszego zespołu AF Corse. Pierwszy raz w karierze startowałem w tak długim wyścigu i jest to bardzo cenne doświadczenie pod kątem planów na przyszłość.

Dodatkową trudnością było to, że jechaliśmy na oponach Michelin, bardzo dobrych, ale nie znam ich wystarczająco, a ich charakterystyka jest zupełnie inna niż Dunlopów, na których jeżdżę od kilku lat.

Przez cały wyścig na torze panował straszny tłok. Wyprzedziłem dziś chyba więcej rywali niż w całej dotychczasowej karierze!"

Reklama

Philipp Peter: "Jestem ogromnie szczęśliwy. Cały zespół spisał się wspaniale. Plan na ten weekend został wykonany w 100 %. Pole position i drugie miejsce w wyścigu to więcej, niż mogliśmy się spodziewać. Michał, jadąc pierwszy raz w karierze w tak długim wyścigu wykazał się wielką dojrzałością i bezbłędną jazdą, nie licząc jednej niewielkiej kolizji, nie ze swojej winy. Jechał po raz pierwszy na nieznanych sobie oponach, w ekstremalnie trudnych, zmieniających się co chwila warunkach, momentami w ulewnym deszczu i przy niemal zerowej widoczności. Spisał się naprawdę wspaniale.”"

WYNIKI WYŚCIGU

6 Ore di Vallelunga

1 Luca Rangoni/Alessandro Garofano/Marco Mapelli Ferrari 430 GT2 6:00.51 (200 okr.)

2 Michał Broniszewski/Philipp Peter Ferrari 430 GT2 +1:08.599

3 Stefano Borghi/Gianluca de Lorenzi/Rino Mastronardi Porsche 911 GT3 RSR +3 okr.

4 Marco Seefried/Karl Renz Porsche 911 GT3 RSR +6 okr.

5 Sean Edwards/Sascha Maasen/Khaled Al Qubaisi Porsche 911 GT3 RSR +7 okr.

6 Rolf Ineichen/Mark Ineichen Porsche 911 GT3 RSR +12 okr.

7 Dario Paletto/Roberto Fecchio/Guido Formilli Fendi Porsche 911 GT3 RSR +12 okr.

8 Giancarlo Fisichella/Marco Cioci/PierGiuseppe Perrazzini Ferrari 430 GT2 +12 okr.

9 Andrea Belicchi/Gabriele Lancieri/Cesare Cremonesi BMW M3 +13 okr.

10 Andrea Bertolini/Alessandro PierGuidi Maserati Granturismo +13 okr.