Giełdy stają się miejscami dla prawdziwych koneserów. Handel używanymi autami już prawie całkiem przeniósł się do internetu. Nawet jeśli sprzedawcy jeżdżą w niedzielę na giełdę, to i tak ogłaszają się w internecie. To wygodne dla obu stron: wstępną selekcję można zrobić bez wychodzenia z domu. Zainteresowany kupnem może zadzwonić do sprzedawcy, poprosić o dodatkowe informacje, zdjęcia, itp. Oczywiście, trudno sobie wyobrazić zawarcie umowy kupna używanego samochodu przez internet - na koniec i tak trzeba umówić się na oględziny.

W sieci obowiązują te same zasady, co w zwykłej sprzedaży. Przede wszystkim - nie kłam! Co innego napisać, że stan jest "bardzo dobry", jeśli jest tylko "dobry" - takie określenia można interpretować dowolnie - a co innego napisać "bezwypadkowy" o samochodzie po wypadku.

Sprzedając jakikolwiek towar przez internet, zostawiamy ślady swojego oszustwa! Kupujący na pewno takie ogłoszenie wydrukuje. Jeśli coś się potem będzie nie zgadzać (czy to ze stanem auta, czy z jego wyposażeniem) będziemy mieć kłopoty! Klient ma przywilej żądać odstąpienia od umowy, gdy np. po dwóch miesiącach zorientuje się, że samochód nie ma ABS-u, a w ogłoszeniu napisaliśmy, że go ma.

Ze względu na zwykłą przyzwoitość na zdjęciach powinniśmy prezentować towar, który faktycznie sprzedajemy, a nie podobny.

Ważne zasady sprzedaży
Klient kupuje auto oczami. Samochód w chwili pokazywania potencjalnemu nabywcy powinien być czysty i pachnący oraz posprzątany w środku.

Sprzedawca musi budzić zaufanie. Schludny wygląd i nienaganne maniery to podstawa!
Drobne naprawy lepiej wykonać samemu. Nikt nie uwierzy, że naprawa ma kosztować 20 zł - czemu nie zrobiliśmy tego sami, skoro to niewielki koszt? Stan auta powinien być zgodny z deklaracją telefoniczną. Nic tak nie frustruje klienta jak widoczne oszustwo.

Jazda próbna to zawsze jakieś ryzyko, ale w wielu wypadkach zachęca klienta do kupienia samochodu. On już czuje się kierowcą i właścicielem tego auta!

Nie cofaj licznika, aby odmłodzić auto. Jeśli klient narzeka na duży przebieg, wytłumacz, że na jego specjalne życzenie możesz go zmniejszyć - tak jak robią to inni. Jeśli coś obiecujesz w ogłoszeniu, pamiętaj, że zostają po tym ślady - nabywca może Cię z tego rozliczyć.

Zrób zdjęcia do internetu
Amatorski aparat cyfrowy w zupełności wystarczy, rozdzielczość nie musi być wysoka. Przed robieniem zdjęć trzeba umyć auto, odkurzyć i posprzątać wnętrze, ustawić kierownicę "na wprost". Pokazujemy auto z dobrej strony, omijając takie wady jak np. zużyte opony. Ale już poważne uszkodzenia (np. wgięty błotnik) należy opisać i pokazać na zbliżeniu. Im więcej szczegółów, tym lepiej.

Nie róbmy zdjęć obiektywem szerokokątnym, bo zdeformowane auto wygląda fatalnie. Najlepsze zdjęcia wykonamy przy dobrej pogodzie, ale nie w pełnym słońcu. Nie róbmy zdjęć po zmroku.

Przez internet
O tym, że internet to nie zabawka, tylko poważne narzędzie sprzedaży, przekonał się właściciel luksusowej terenówki, który wystawił ją na aukcji, a potem stwierdził, że wylicytowana przez oferentów cena jest za niska i nie sprzeda auta zwycięzcy aukcji.

Po wyroku sądu nie tylko musiał sprzedać auto, lecz także pokryć koszty sądowe. Jeśli więc wystawiamy samochód na aukcji (np. na www.ebay.pl, www.allegro.pl itp.), pamiętajmy, aby zaznaczyć cenę minimalną i aukcję traktować poważnie - dotyczy to sprzedających jak i kupujących! Można też wystawić zwykłą ofertę ze stałą ceną na jednym z wielu internetowych serwisów pośrednictwa sprzedaży. W obu przypadkach za wystawienie oferty trzeba płacić, ale to i tak wychodzi tanio.

W komisie
Jeśli mamy dobry i młody samochód, z łatwością pozbędziemy się go, sprzedając auto za gotówkę w komisie. Jednak w takiej sytuacji na dobrą cenę nie mamy szans. Nieco większą kwotę da się uzyskać, wstawiając auto do komisu. Jeśli jednak tak robimy, upewnijmy się, że będziemy mogli zabrać auto np. za dwa tygodnie bez płacenia prowizji - oczywiście, jeśli się nie sprzeda.

Niektóre komisy każą sobie płacić, gdy chcemy zabrać samochód z placu przed upływem np. miesiąca. Szybciej i za większe pieniądze pozbędziemy się auta, sprzedając je sami. Nasza cena po prostu jest niższa, ponieważ nie zawiera prowizji pośrednika. A jeśli znaleziony przez nas kupiec wolałby auto z komisu (np. aby łatwiej dostać kredyt), nic prostszego - samochód za niewielką prowizję zawsze można "przeprowadzić" przez komis.

Dobre adresy
Aukcje można zorganizować m.in. na www.allegro.pl, www.ebay.pl. Serwisy internetowe, na których można kupować i sprzedawać samochody, to m.in. otomoto.dziennik.pl, www.auto-swiat.pl, www.gratka.pl, www.trader.pl, www.totalmoto.pl, www.auto-info.com.pl i wiele innych.

Jak znaleźć inne serwisy? Wystarczy otworzyć wyszukiwarkę internetową, wpisać frazę - np. "sprzedaj samochód" - i dostaniemy wiele innych adresów.

Opłaty za ogłoszenia internetowe pobierane są za pomocą SMS-ów, przelewów bankowych, kart kredytowych itp. Niektóre serwisy, z których regularnie korzystamy, co jakiś czas wystawiają nam rachunek do zapłaty, inne serwisy każą płacić z góry.

Jazda próbna. Udostępniając auto, mamy obowiązek sprawdzić, czy klient ma prawo jazdy. Nie wolno powierzać auta osobom nietrzeźwym. Jeśli już dojdzie do wypadku lub kolizji, prowadzący auto ponosi pełną odpowiedzialność za straty, ale zmusić do zapłaty w razie odmowy można go tylko po wyroku sądu cywilnego.

Tu znajdziecie pełne archiwum "Auto Świata". Polecamy.









































Reklama