Szkarłatny pojazd zbudowano na starym pikapie Chevroleta. Samochód pocięto, obniżono i odświeżono. Wnętrze szyte na miarę - biała skóra plus śliczne zegary. Bezdyskusyjnie - to motoryzacyjne dzieło sztuki zza Atlantyku.

Moc pochodzi z mustanga GT. Bulgocząca ośmiocylindrówka 4,6 l produkuje 300 amerykańskich koni mocy - wystarczy, by tylne opony ogolić na łyso. Galop do "setki" to jedyne 5 sekund.

Koszty? Za skrzyżowanie rasowego forda z chevroletem retro trzeba zapłacić 58 tys. dolarów (ponad 160 tys. zł).

Gdzie robią takie rzeczy? W południowej Karolinie jest firma Southern Motor Company, inaczej SoMoCo. Dają trzy lata gwarancji. Jazda kowboju!





Reklama