Kierowca, który jeździ jednym autem na co dzień, przyzwyczaja się do niego. Jeżeli w samochodzie coś się psuje lub rozregulowuje stopniowo i silnikowi ubywa nawet kilka lub kilkanaście koni, można to zadziwiająco łatwo przeoczyć. Teoretycznie da się sprawdzić, np. czy samochód osiąga podawaną przez producenta prędkość maksymalną. W praktyce okazuje się, że taka próba jest niewykonalna - po pierwsze większość prędkościomierzy strasznie przekłamuje, po drugie nie ma dróg, na których można bezpiecznie i legalnie sprawdzić osiągi auta. Co pozostaje? Hamownia podwoziowa! Jeszcze kilka lat temu na takie urządzenie mogły sobie pozwolić najwyżej duże instytuty badawcze i kilka najpoważniejszych firm tunerskich w Polsce. Teraz hamownia niemal należy do obowiązkowego wyposażenia każdej firmy zajmującej się modyfikacjami silników.

Samochód stoi, za to droga porusza się
Mówiąc w skrócie, hamownia służy do symulowania rzeczywistych warunków jazdy - badanie polega jednak na tym, że samochód stoi, a rolki, które zastępują drogę, poruszają się. To, co da się zmierzyć za pomocą hamowni, zależy od jej typu. Generalnie wszystkie hamownie mierzą moc i moment obrotowy silnika oraz pozwalają określić przebieg wykresów tych parametrów. W zasadzie na tym kończą się możliwości najtańszych, najprostszych hamowni inercyjnych. Hamownie obciążeniowe pozwalają również badać samochód pod obciążeniem symulującym konkretne warunki drogowe - ten typ urządzenia sprawdza się doskonale np. podczas strojenia silników. W czasie pozorowanej "jazdy" da się na bieżąco, bez zatrzymywania silnika zmieniać nastawy np. układu zasilania czy zapłonu. Taka możliwość przydaje się nie tylko podczas tuningu, lecz także podczas regulacji instalacji gazowych. Niestety, większość gazowników z hamowni nie korzysta. Regulacja instalacji bez obciążenia, na stojącym w warsztacie aucie zawsze dokonywana jest "na oko" - raz się może udać, innym razem nie.
Ale uwaga! Hamowniom też nie można bezgranicznie ufać. Niektóre firmy bardzo optymistycznie skalują urządzenia, żeby przekonać klientów o nadzwyczajnej skuteczności swoich zabiegów tuningowych.

Tanio, taniej, z internetu...
Ceny pomiarów ciągle spadają. To zasługa coraz większej liczby urządzeń na rynku. Firmy tunerskie z reguły każą sobie płacić za pomiary i regulacje od 150 do 350 zł. Za tę cenę dostajemy zawsze wykresy przedstawiające przebieg krzywych mocy i momentu obrotowego silnika. W wielu warsztatach można też liczyć na regulacje. Firm wykonujących pomiary można szukać np. w książkach telefonicznych, wśród warsztatów tuningowych. Z bardzo ciekawymi ofertami można się spotkać nawet w internecie, choćby na Allegro.

Kiedy warto sprawdzić?
Hamownia jest nieocenionym narzędziem podczas dokonywania jakichkolwiek modyfikacji silnika. Pozwala w sposób bezpieczny i pewny sprawdzić, czy przeróbki przyniosły oczekiwany efekt. Z hamowni warto skorzystać nie tylko w przypadku aut tuningowanych - to doskonałe narzędzie do oceny wyników remontu silnika lub też do sprawdzenia, jaki wpływ na jego pracę ma instalacja gazowa. Tak naprawdę badanie i regulacja na hamowni powinny być wykonywane zawsze po montażu instalacji.

To bezpieczne - Jacek Chojnacki, www.chojnacki.com.pl
W ciągu ostatnich kilku lat wykonaliśmy wiele tysięcy badań na hamowni. Z naszych doświadczeń jednoznacznie wynika, że jest to całkowicie bezpieczny sposób pomiaru parametrów silnika. W ani jednym przypadku nie doszło do awarii silnika lub układu przeniesienia napędu, choć wielokrotnie badaliśmy również auta o bardzo wysokich przebiegach. Dane uzyskiwane na hamowni przydają się nie tylko do diagnostyki i strojenia silników. Graficzne przedstawienie wyników uzmysławia kierowcy w bardzo przekonujący sposób, w jakim zakresie obrotów może optymalnie wykorzystać moc i moment obrotowy konkretnego silnika.

Dla każdego - Maciej Grabowski, www.grabowski.com.pl
Hamownia pozwala łatwo zweryfikować kondycję silnika i skuteczność wprowadzanych w nim modyfikacji. Klientów korzystających z naszej hamowni można w zasadzie podzielić na trzy grupy. Pierwsza to osoby, które po prostu, z własnej ciekawości, chcą sprawdzić, jaką mocą dysponują ich samochody. Czasami wynika to z niezadowolenia z osiągów auta. Drugą grupę stanowią pasjonaci, którzy samodzielnie przerabiają swoje samochody i chcą sprawdzić, czy dzięki zmianom mocy przybyło czy ubyło, co się często zdarza. Trzecia to współpracujące z nami firmy i warsztaty tuningowe, które nie dysponują własnym sprzętem pomiarowym.

Tu znajdziecie pełne archiwum "Auto Świata". Polecamy.

















Reklama