Po dwóch seriach World Touring Car Championship mamy trzech zawodników z taką samą ilością punktów - Jorg Muller, Augusto Farfus i zeszłoroczny mistrz Andy Priaulx. Cała trójca ma po 16 oczek, ścigają się BMW 320si i to oni prowadzą w klasyfikacji.

Jak to się stało? Po pierwszym wyścigu, ze startu lotnego (wg nowych przepisów), zwycięzcą był Niemiec Jorg Muller (10 pkt.), który prowadził od startu do mety. Za nim przyjechał Brytyjczyk Andy Priaulx (8 pkt.), który na pierwszym zakręcie odebrał drugie miejsce Augusto Farfusowi (trzeci na finiszu i 6 pkt).

Nie obeszło się bez wypadków - na pierwszym zakręcie, pierwszego biegu zderzyli się Yvan Muller (seat leon) i Nicola Larini (chevrolet lacetti). Ucierpiały też inne auta. Za chwilę pojawiło się czarne BMW M5 jako saefty car - wyścig rozpoczął się od nowa po trzech okrążeniach "porządkujących".

W drugiej serii z pierwszego rzędu startowali J. Muller i słynny włoski kierowca Alex Zanardi. Do trzeciego okrążenia prowadził Muller, ale popełnił błąd i wyprzedził go drugi po starcie Augusto Farfus, który zresztą wygrał rywalizację (10 pkt.). Priaulx ponownie dotarł do mety na drugim miejscu inkasując 8 pkt. Za nimi pojawił się J. Muller - 6 pkt. BMW Zanardiego zostało uderzone przez chevroleta lacetti Roba Huffa i Włoch spadł z drugiego miejsca na piąte.

Dzięki postawie swoich kierowców BMW jest najlepsze w klasyfikacji konstruktorów (36 pkt.). Wicelider to Seat, którego leony mimo większego balastu, przywiozły 21 pkt. Trzecie miejsce zajmuje Chevrolet - 14 punktów. Ostatnia w zestawieniu stoi Alfa Romeo z dorobkiem 5 punktów. Następna sesja wystartuje 6 maja na holenderskim torze Zandvoort.







Reklama