Sportback? Tak, właśnie w ten sposób Mitsubishi łasi się do Audi. Aspiracje w kierunku samochodów premium zobowiązują - ma być luksusowo i ładnie - i jest! Wystarczy jedno spojrzenie na karoserię lancera 5d, a najlepiej od razu na tylne światła - podobny krój ma… audi A3 sportback.

Lancer sportback pulsuje genami gorącego evo, dlatego większość stojących obok aut wygląda jak smutny kapeć przy nowoczesnym bucie sportowym. Ma ostro wyciętą karoserię z wielkim, rekinim wlotem z przodu. Na świat "patrzy" przez modne, przymrużone reflektory. Trafne proporcje zgrabnie zamyka szeroka tylna klapa. Duży otwór to większa wygoda przy pakowaniu rzeczy.

W środku? Spokój. Po prostu wsiadasz i przed siebie... Tunelowe zegary świecą nocą przyjemną czerwienią. Kształty deski długo pozostaną na czasie - czytelne, funkcjonalne. Kierownica w sam raz - nie za duża, nie za mała i wygodne fotele. Nawet po całym dniu drogi masz ochotę jechać dalej…

Bagażnik - regulowana wysokość podłogi plus dziecinnie prosty system składania tylnych siedzeń. Jedno pociągnięcie za "spust" na ścianie kufra, a kanapa składa się i powiększa jego pojemność - taki sam patent ma outlander.

Pojemność? Mitsubishi od razu zaznacza, że nie zamierza ścigać się w tej konkurencji. Auto zmieści od 288 l - lub 344 l z podłogą w dolnej pozycji - do niemal 1400 litrów. Wystarczy…

Co z kombi? Nie będzie. Rolę prawdziwego kombiaka gra outlander. Zresztą z powodzeniem.

Gaz? Podstawowa benzynówka 1.5/109 KM jest wystarczająco dziarska jak na tę pojemność. Fakt, 11.8 s do "setki" nie wgniata w fotel, ale emocji i przyjemności z jazdy trzeba szukać wyżej…

Motor 1.8/143 KM dobrze pasuje do stylu sportbacka - setkę zalicza w 10,4 sekundy. Jednak żeby jechać naprawdę dynamicznie, trzeba utrzymywać wysokie obroty. Miły efekt uboczny to rasowy dźwięk, który cichnie jak makiem zasiał przy spokojnym podróżowaniu.

Turbodiesel 2.0/140 KM rozpędza się do 100 km/h w 9,6 s, średnie spalanie - ok. 6 l/100 km. Silnik pochodzi z półki Volkswagena, jednak nie jest tak "szorstki" i wybuchowy jak np. w golfie. Wszystko dzięki temu, że oprogramowanie doszlifowały komputery pracowni Mitsubishi. Skutek? Co prawda, na początku słychać klekot, ale z każdym metrem praca staje się bardziej wyciszona, kulturalna. Moc powstaje łagodniej. 310 niutonometrów pilnuje elastyczności i miło ciągnie do przodu na każdym biegu…

Wiosną 2009 r. Mitsubishi ujawni model z własnej konstrukcji turbodieslem 1.8. Silnik ten debiutował w prototypie cX. Ma 136 KM, wtrysk Common Rail i spełni normy emisji Euro 5.

Na drodze? Sportowe zawieszenie uwielbia zakręty - łagodne, ostre, pod górkę i z górki. Połykał je jeden, za drugim - bez nerwowego zarzucania i bujania. Lekko, stabilnie, jakby robił to już tysiące razy. Biegi wchodzą precyzyjnie, z przyjemnym "klikiem". Kto spróbuje, ten nie pożałuje.

Jednak 110 procent szczęścia przywiezie lancer ralliart (zarówno jako sports sedan i sportback). Cóż to jest? Pomost między normalnym lancerem a szalonym evolution. Prezent jakim Mitsubishi świętuje 35. urodziny lancera.

Pod maską dwulitrowy, turbodoładowany silnik, którego 240 KM teleportuje auto w 7 sekund poza granicę 100 km/h! Zautomatyzowana przekładnia TC-SST to cud techniki - dwa sprzęgła zapewniają błyskawiczne zmiany biegów. Czyli tak jak w gorącym evo, tyle że bez trybu Super Sport.

Także stały napęd na wszystkie koła jest prostszy niż ten zakładany do evolution - brakuje aktywnej kontroli znoszenia AYC i systemu Sport ABS. Mimo wszystko frajda z jazdy i tak jest przednia. W trybie automat, na krętej szosie nie odrywasz rąk od kierownicy. Akcja dzieje się we właściwym tempie - skręt, gaz, hamowanie, redukcja. Lancer rallyart w akcji potrafi być ostry. Asfalt jęczy o litość…

Na finał o pieniądzach. Menedżerowie japońskiej marki chcą, by sportback był najważniejszym wcieleniem rodziny lancera w Europie. Plan zakłada, że na 10 sprzedanych lancerów aż 7 będzie sportbackiem. Cóż, patrząc na popularność sedana, pójdzie jak z płatka…

W Polsce sportback będzie oferowany od września. Do wyboru cztery bogate pakiety wyposażenia: Inform, Invite, Intense i Instyle. Standard obejmie m.in.: 7 poduszek powietrznych (w tym airbag chroniący kolana kierowcy), centralny zamek, komputer pokładowy i klimatyzację.

Ceny? Identyczne jak lancera 4d, czyli atrakcyjne - od 55 tys. zł za auto z silnikiem 1.5. Po 105 tys. zł za wypasiony wariant napędzany 140 konnym turbodieslem - w środku dostajemy wysokiej jakości sprzęt audio, twardy dysk (30 GB) i reflektory z funkcją doświetlania zakrętów. Rywale wymiękają…

Sprzedaż Ralliart ruszy w 2009 roku. Cennik? Głęboko ukryty w sejfach Mitsubishi.

































Reklama