"Bullit" - klasyka kina sensacyjnego (1968 r.). Siedem minut szaleńczej gonitwy z tego filmu to chyba najbardziej kultowa scena pościgu w historii. Główny bohater, detektyw Frank Bullit (Steve McQueen), gna ulicami San Francisco swoim mustangiem za dodgem chargerem z ciemnymi typami w środku.

Po czterech dekadach dla uczczenia legendy Ford przygotował specjalną wersję aktualnego mustanga. Nazwał ją po prostu - bullit. Producent chce wypuścić 7700 sztuk tego unikatu. Auta będą polakierowane na ciemnozielony kolor, podobny do tego z filmu lub czarny. Każde auto dostanie tabliczkę z kolejnym numerem.

Osiągi? To prawdziwy muscle car. Motor mustanga bullit podrasował wyścigowy dział Forda. Widlasta ósemka 4.6 l daje 315 KM na tylne koła.

Najważniejszy jednak jest w nim dźwięk - inżynierowie musieli dokładnie wysłuchać brzmienia filmowego auta sprzed 40 lat. Do upadłego oglądali film ze specjalnie wydzieloną ścieżką ryku silnika. Podobno udało się, a efekt powoduje gęsią skórę…

Ile kosztuje ten fenomen? 31 tys. dolarów (ok. 77,5 tys. zł) - niewielka cena za to, by poczuć się jak jeden z największych twardzieli z Hollywood.







Reklama