We Frankfurcie poznaliśmy odświeżoną wersję zwykłego focusa. Teraz przyszła kolej na ST, to znaczy model "naj". Co w nim nowego? Przodem upodobnił się do modeno, jest też kilka akcentów z prototypowego verve. Ostrzej zarysowane reflektory, przepastne wloty powietrza - spójnie i z pomysłem.

Tył? Atrakcyjny - podwójny wydech wbudowany w dyfuzor naprawdę robi wrażenie. Ogólnie - ST to umięśniony zawadiaka, który najlepiej wygląda w pomarańczowym kolorze "Electric Orange".

Kabina? Audio i klimatyzacja będą łatwiejsze w obsłudze. Komputer powie, ile powietrza jest w oponach. Nowość na liście opcji - bezkluczykowy dostęp do auta, wystarczy chwycić za klamkę.

Silnik pozostał ten sam co w "starym" ST - 2.5 litra, pięć cylindrów w rzędzie i turbo. Moc nowego focusa ST obudzi guzik "Power"… Kiedy już zagra wydech, trudno będzie go dogonić. Sześć ręcznych biegów, 225 koni, 300 niutonometrów na prostej zaliczą "setkę" w 6,8 s - są lepsi, ale to drobnostka…

Zawieszenie? Bez zmian, bo po co grzebać w perfekcyjnym mechanizmie. Niejeden test udowodnił, że kiedy droga zaczyna skręcać, auto nie ma sobie równych.

Summa Summarum. Lepszy focus ST pojawi się do kupienia w 2008 roku. Cena - na razie zostaje tajemnicą. Ach i jeszcze jedno - będą dwie wersje karoserii trzy- i pięciodrzwiowa. Wreszcie…









Reklama