Koniec z jazdą na zderzaku – od 1 czerwca 2021 roku wejdą w życie nowe przepisy, które wprowadzają obowiązek zachowania odpowiedniej odległości od pojazdu poprzedzającego na autostradach i drogach ekspresowych.

– Kierujący pojazdem podczas przejazdu autostradą i drogą ekspresową będzie obowiązany zachować minimalny odstęp między pojazdem, którym kieruje, a pojazdem jadącym przed nim na tym samym pasie ruchu. Odstęp ten wyrażony w metrach powinien pozostawać nie mniejszy niż połowa liczby określającej prędkość pojazdu, którym porusza się kierujący, wyrażonej w kilometrach na godzinę – czytamy w nowelizacji.

Reklama

To oznacza, że kierowca jadący 100 km/h będzie musiał zachować odstęp 50 m za poprzedzającym samochodem, 120 km/h – 60 m, 140 km/h – 70 m. Podobne rozwiązania zostały zastosowane w wielu europejskich państwach, w tym m.in. w Niemczech. Obowiązek zachowania minimalnego odstępu nie będzie stosowany tylko podczas manewru wyprzedzania.

Ale czym to sprawdzić?

Reklama

W tym momencie pojawia się pytanie, jak służby mają zamiar egzekwować minimalny odstęp między samochodami? Problem jest poważny, czego dowodem mogą być próby przeprowadzone w sierpniu 2020 roku na trasie S8 w Warszawie. Wtedy testom poddano urządzenie o nazwie Integra 3D+ - to rosyjski fotoradar śledzący, który potrafi m.in. prowadzić pomiary odległości między pojazdami (zarówno według kryterium czasu, jak i odległości w metrach). W trakcie czterogodzinnego eksperymentu na dwukilometrowym odcinku S8 urządzenia zarejestrowały ponad 4400 pojazdów.

W tej liczbie aż 4077 aut nie zachowało bezpiecznej odległości. A na potrzeby pomiarów testowych założono 2 sekundowy odstęp, czyli i tak wartość krótszą od zalecanych przez ekspertów od bezpieczeństwa ruchu 3 sekund. Rekordzista pędził 167 km/h oraz utrzymywał dystans od poprzedzającego pojazdu poniżej 3 s (2,379 s). Jakby tego było mało, fotoradary wyłapywały też kierowców, którzy siedzieli na zderzaku poprzedzającego auta i obsługiwali telefon. Efekt?

– Po ostatnich pokazach pies z kulawą nogą nie okazał zainteresowania. Zero pytań, sugestii. Zaprosiłem nawet GITD, ale nikt nie przyjechał. Pojawiło się dwóch przedstawicieli policji. A pokazaliśmy, że na drogach ekspresowych i autostradach istnieje poważne zagrożenie – powiedział dziennik.pl Marek Kulik, szef wielkopolskiej firmy Videoradar, która zorganizowała próby na S8. Ekspert podkreśla przy tym, że przepis pozostanie martwy, ponieważ służby nie mają odpowiedniego sprzętu.

Reklama

– Wydawać by się mogło ze wprowadzenie od 1 czerwca wymogi zachowania bezpiecznego odstępu to dla naszych przyrządów strzał w dziesiątkę. Możemy to kontrolować. Pokazaliśmy to na trasie S8, a nie w warunkach studyjnych. Co też istotne, przyrząd jako jedyny, a na pewno nieliczny, rejestruje tylko zdjęcia wykroczeń wiążąc numer rejestracyjny z wykroczeniem. Czyli jeśli jest ujawnione wykroczenie to w zasadzie nie podlega ten materiał wykluczeniu. Idealne rozwiązanie pod projekt zmiany systemu mandatowania. Do tego wzbudza zaufanie do organów państwa. Zdaje się jednak, że nasz przyrząd przerasta możliwości jedynego użytkownika, czyli GITD skwitował.

Integra 3D+ w akcji na drodze ekspresowej S8. Skoda Superb i Ford S-Max sfotografowane za jazdę na zderzaku poprzedzających pojazdów. Do tego obaj kierowcy z telefonem w ręku / dziennik.pl

Pierwszeństwo pieszych

Podpisana przez prezydenta ustawa zakłada również, że od 1 czerwca 2021 roku piesi będą mieli pierwszeństwo także przed wejściem na pasy. – Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, będzie zobowiązany zachować szczególną ostrożność i zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszego – czytamy w ustawie. – Pieszy znajdujący się już na przejściu będzie miał pierwszeństwo przed każdym pojazdem, a pieszy dopiero na nie wchodzący – pierwszeństwo przed każdym pojazdem z wyjątkiem tramwaju – wyjaśniają pomysłodawcy. Co ważne, ustawa wprowadza zakaz używania telefonów komórkowych podczas wchodzenia czy przechodzenia przez jezdnię lub torowisko, w tym również na pasach.

Od 1 czerwca zrównanie prędkości w dzień i w nocy

Nowelizacja wprowadza także obniżenie prędkości pojazdów w obszarze zabudowanym w godzinach nocnych do 50 km/h.

Obecnie prędkość dopuszczalna na obszarze zabudowanym w godzinach 23-5 wynosi 60 km/h. Od 5.00 do 23.00 obowiązuje 50 km/h. Polska jest jedynym krajem w UE, który nadal dopuszcza jazdę z prędkością 60 km/h w obszarze zabudowanym.

– Cenimy wszelkie inicjatywy, które mają na celu poprawienie bezpieczeństwa na drogach. Nowelizacja tej ustawy jest szczególnie ważna, gdyż nakłada pewne obowiązki zarówno na kierowców, jak i pieszych powiedziała dziennik.pl Magda Zglińska z firmy Yanosik. – Tym sposobem nie tylko kierujący pojazdami będą musieli jeszcze bardziej uważać w okolicach przejść dla pieszych. Piesi także zostaną zobowiązani do zwrócenia uwagi na swoje zachowanie, np. to związane z używaniem telefonów komórkowych podczas przechodzenia przez jezdnię. Nie pozostaje nam więc nic innego jak trzymać kciuki za to, aby wszyscy uczestnicy ruchu drogowego wzięli sobie do serca nowe przepisy i wzajemnie dbali o swoje bezpieczeństwo – skwitowała.

Policja / Media