Toyota na początku 2020 roku objęła prowadzenie na polskim rynku i cały czas odjeżdża konkurencji. Skoda próbuję ją doścignąć, ale przewaga Japończyków ciągle okazuje się barierą nie do przebicia. A z najnowszych danych wynika, że poważny udział w osiągach Toyoty ma Yaris najnowszej generacji, który we wrześniu debiutował na naszych drogach...

Reklama
Toyota Yaris 1.5 Hybrid Dynamic Force / dziennik.pl

Yaris (nowej generacji i poprzedni) tylko w październiku skusił 1623 kierowców – wynika z danych o rejestracjach podanych przez Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR. To zapewniło mu pierwsze miejsce w wśród aut miejskich już czwarty miesiąc z rzędu i ponad 24-proc. udział w tej części rynku. Druga w segmencie Skoda Fabia traci do miejskiej Toyoty aż 498 egzemplarzy. A licząc od stycznia do października na polskie drogi wyjechało 12 132 szt. japońskiego modelu, to niemal 9,5 proc. więcej niż w ciągu pierwszych 10 miesięcy 2019 roku. W tym czasie sprzedaż całego segmentu zatrzymała się na zeszłorocznym poziomie.

Toyota Yaris najpopularniejszym autem miejskim

Do tego Yaris okazuje się autem miejskim najchętniej kupowanym przez kierowców indywidualnych w październiku. Nowak i Kowalski ten model Toyoty wybierali najczęściej zarówno w ujęciu miesięcznym, jak i od początku 2020 roku. Na potrzeby własnego gospodarstwa domowego Polacy kupili 794 Yarisów w ciągu miesiąca (+21 proc.) i 6523 sztuk od stycznia do końca października. Obie liczby są ponad dwukrotnie wyższe od rezultatów drugiej w rankingu Fabii. W październiku już co trzecie miejskie auto kupione przez osobę prywatną to był Yaris (33 proc. udziału w tej części rynku). Jego sprzedaż od stycznia do października 2020 roku wzrosła rok do roku o niemal 13 punktów procentowych. Czyli wygląda na to, że potwierdziły się prognozy analityków zapowiadające wzięcie miejskiej Toyoty z napędem hybrydowym...

Reklama
Toyota Yaris 1.5 Hybrid Dynamic Force / dziennik.pl

Nowa hybryda z Wałbrzycha. Ile spala i jak jeździ Toyota Yaris?

Jeśli pod maską nowej Corolli pracuje hybryda 4. generacji, to Yaris dostał jeszcze nowszą odmianę – Toyota określa ten układ jako 4.5 Hybrid Dynamic Force. A za jego produkcję odpowiada wyłącznie fabryka w Wałbrzychu. Zespół jest złożony z trzycylindrowego silnika benzynowego 1.5, dwóch silników elektrycznych, sterownika, przekładni planetarnej i akumulatora litowo-jonowego o wyższej mocy (w porównaniu do dotychczas stosowanych akumulatorów niklowo-wodorkowych nowe rozwiązanie jest lżejsze o 12 kg). System generuje 116 KM, czyli o 16 KM więcej niż poprzednie rozwiązanie.

Pod względem wyposażenia Yaris zalicza awans do wyższej ligi. Ekstra punkty zbiera za szpanerskie cyfrowe wskaźniki zamknięte w dwóch tubach – to jeden z wyróżników tego nowicjusza w rodzinie Toyoty. Standard to klimatyzacja, 8 poduszek powietrznych z centralnymi poduszkami pomiędzy kierowcą a pasażerem, wielofunkcyjna kierownica, a także system multimedialny Toyota Touch 2 z 7-calowym kolorowym ekranem dotykowym, cyfrowym radiem DAB, interfejsem Android Auto i Apple CarPlay / dziennik.pl

Tyle teoria. W praktyce nowy Yaris na tle starszej hybrydy jest wyraźnie bardziej dynamiczny – po prostu szybciej reaguje na gaz. Cały system działa gładko, osiągi są więcej niż zadowalające. Auto od zera do 100 km/h rozpędza się w 9,7 sekundy, to o 15 proc. lepiej niż poprzednik – ale powiedzmy sobie szczerze w fotel jeszcze nie wciska. Samochód po prostu przyspiesza płynniej, z wyraźną lekkością. Najlepiej widać to przy wyprzedzaniu – Yaris zyskał na elastyczności, ma więcej iskry i entuzjazmu. Z 80 km/h do 120 km/h przyspiesza w 8,1 s, a to o 2 s lepiej wobec starszej wersji. Poza tym, w tego rodzaju aucie ważniejsze jest częstsze korzystnie z energii akumulatora w ruchu miejskim, czyli środowisku naturalnym hybrydy. A zdaniem ludzi z Toyoty nowy hybrydowy Yaris potrafi przez 80 proc. czasu jazdy poruszać się bezszelestnie na silniku elektrycznym (do tej pory było to 50 proc.). To gwarantuje zarówno niskie spalanie (nam toyotowska aplikacja MyT pokazała 3,7 l/100 km), zmniejszenie emisji szkodliwych substancji, jak i efektowny start spod świateł (elektryczny silnik natychmiast sięga po maksymalny moment obrotowy) oraz ciszę w kabinie. Buszowanie po mieście uprzyjemnia także automat e-CVT (przekładnia planetarna) – zniknęło denerwujące wycie, które było skazą poprzednika. W skrzyni biegów pojawił się też tryb B umożliwiający silniejsze hamowanie silnikiem (lepsza rekuperacja).

Nowy Yaris należy do najzwrotniejszych w klasie – promień skrętu 4,9 m. Światła przednie są wykonane w technologii LED, a kierunkowskazy zapalają się naprzemiennie ze światłami jazdy dziennej / dziennik.pl
Toyota Yaris 1.5 Hybrid / dziennik.pl

Poza miastem nowy Yaris również potrafi zaskoczyć – zdarzało się, że auto jechało z prędkością ponad 100 km/h "na prąd". Przy czym inżynierowie wskazują, że Yaris w trybie EV potrafi jechać nawet 130 km/h (poprzednik gorszy o 55 km/h, a obecna Corolla 2.0 Hybrid do 115 km/h). Oczywiście, tylko przez chwilę, ale wartość imponuje. Na autostradzie, przy prędkościach powyżej 120 km/h może drażnić hałas. Rośnie też spalanie, ale wskazanie komputera na poziomie 5,8 l/100 km i tak można uznać za bardzo dobry wynik.

Toyota Yaris / dziennik.pl

Toyota Yaris schodzi z ceny

Nowy Yaris w ofercie promocyjnej kosztuje od 56 900 zł za wersję Active z silnikiem 1.0/72 KM. Yaris Active z napędem hybrydowym 1.5/116 KM produkowanym w Wałbrzychu staniał o 4 tys. zł – cena startuje teraz od 72 800 zł. Toyota Yaris 1.5 Hybrid Dynamic Force w topowej wersji Premiere Edition wyróżnia się zarezerwowanym dla niej metalizowanym lakierem Tokyo Fusion, z którym kontrastuje czarny dach – taki samochód także można mieć o 4 tys. zł taniej, bo od 85 600 zł. Japoński producent zapewnia, że maksymalny rabat w przypadku nowego Yarisa to 6200 zł. Dodatkowe 1000 zł upustu na akcesoria przysługuje po aktywowaniu aplikacji MyT.

Toyota Yaris / Toyota
Toyota Yaris 1.5 Hybrid / dziennik.pl

Toyota Yaris Classic nie umiera

Toyota zachowała w ofercie poprzednią generację tego auta jako model Yaris Classic. Teraz jego cennik otwiera kwota 48 tys. zł. Z kolei Yaris Hybrid z napędem starszej generacji o mocy 100 KM w wersji Active kosztuje 69 900 zł. Obniżki sięgają 6 tys. zł. Na rabat można także liczyć przy zakupie dodatkowego wyposażenia – czujników parkowania, kół zimowych i zabezpieczenia antykradzieżowego.

Toyota Yaris Hybrid / Toyota