Policja ujawniła ponad 3,84 mln wykroczeń drogowych w 2019 roku. Lwia część, bo niemal 1,9 mln dotyczyła przekroczenia prędkości. I jak usłyszeliśmy w KGP większość przewinień kierowców zakończyła się mandatem. Drugim w kolejności rozwiązaniem było pouczenie. Wniosek o ukaranie do sądu zajął trzecie miejsce wśród statystyk. Jeśli szacunkowo przyjąć, że w przypadku zbyt szybkiej jazdy policjanci karali mandatami, a średnia grzywna wynosi 250 zł (najwyższy to 500 zł, najniższy 20 zł), to oznacza niemal 470 mln zł wpływów do budżetu państwa.

A teraz może się okazać, że kierowcy ze zbyt ciężką nogą ponownie będą musieli sięgnąć do kieszeni za swoje występki. Policja w piątek 6 marca uruchomi kaskadowy pomiar prędkości na drogach całej Polski. Wiadomo, że w czasie tej wielkiej akcji do pracy zabierze się ok. 5 tys. funkcjonariuszy.

Reklama

– Działania mają charakter prewencyjny. Chcemy m.in. uświadomić kierującym pojazdami, że nadmierna prędkość jest podstawową przyczyną tragicznych w skutkach wypadków drogowych – powiedział dziennik.pl podinsp. Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego KGP i wyliczył, że w 2019 roku na ponad 26 tys. wypadków spowodowanych przez kierowców aż 6300 powstało w wyniku zbyt szybkiej jazdy.

– Zdarzenia drogowe, którym towarzyszy zbyt duża prędkość najczęściej kończą się tragicznie. Mimo tego, że główną przyczyną powstawania wypadków w poprzednim roku było nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu to najwięcej osób zginęło w wyniku niedostosowania prędkości do warunków ruchu – wskazał policjant. W 2019 roku z tego powodu śmierć poniosło 770 osób.

Reklama

– Nawet najbardziej bezpieczny samochód nie daje gwarancji na przeżycie kierowcy i pasażerom przy dużych prędkościach –ocenił przedstawiciel KGP.

A jeśli ktoś o tym zapomni, to przypomną mu o tym policjanci. Szansa pogadanki z mundurowymi na ten temat jest wysoka, bo piątkowa akcja potrwa do późnych godzin nocnych.

– Kaskadowe pomiary prędkości są nastawione głównie na kierowców, którzy drastycznie łamią przepisy. Pomiary będą się odbywały w terenie zabudowanym i poza nim – zapowiedział Kobryś.

Reklama

Funkcjonariusze będą prowadzili pomiary zarówno statycznie, czyli co najmniej dwa punkty pomiaru prędkości na tej samej drodze, w tym samym czasie, ale w różnych miejscach – wystawione kaskadowo, jak i dynamicznie przy użyciu pojazdów z wideorejestratorami (tu szczególną rolę dostaną zespoły "SPEED"). Wszystko po to, by w ten sprytny sposób utemperować kierowców, którzy zaraz po minięciu patrolu wciskają gaz.

Policja. BMW serii 3 Gran Turismo xDrive / dziennik.pl

– Szczególnym nadzorem zostaną objęte m.in. miejsca, gdzie najczęściej dochodzi do wypadków drogowych, których przyczyną jest nadmierna prędkość. Niemniej jednak kierujący, którzy nie będą stosować się do ograniczeń prędkości, a szczególnie ci, którzy będą tę prędkość rażąco przekraczać, muszą liczyć się z konsekwencjami prawnymi – przestrzegł policjant i przypomniał, że kontrola amatora szybkiej jazdy może zakończyć się mandatem i powiększeniem "kolekcji" punktów karnych czy skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu.

Policja przypomina, że przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w obszarze zabudowanym skutkuje zatrzymaniem prawa jazdy. Co ciekawe, zwykle podczas takich akcji "prawko" za jazdę w terenie zabudowanym z prędkością co najmniej 100 km/h (są odcinki z prędkością dopuszczalną 40 km/h, a wtedy przekroczenie 90 km/h) traci o 50 proc. więcej osób niż na co dzień.

Także eksperci potwierdzają znacznie większa aktywność policji podczas tego typu ogólnopolskich działań. – Średnio odnotowujemy około trzydziestoprocentowy przyrost potwierdzonych zgłoszeń o kontrolach prędkości w stosunku do dni bez akcji – powiedziała dziennik.pl Joanna Susło, reprezentująca operatora systemu Yanosik. – Poprawa bezpieczeństwo na polskich drogach to kwestia, która wymaga nieustannych działań, ale też ostrożności ze strony samych kierowców. Yanosik to system informujący użytkowników o bieżących zdarzeniach na trasie tj. wypadki drogowe, fotoradary czy kontrole prędkości. Dzięki takim informacjom osoby prowadzące auto mogą z wyprzedzeniem przygotować się na odpowiednie manewry, co zmniejsza ryzyko gwałtownego hamowania i generowania niebezpiecznych sytuacji na drodze – skwitowała.

Policja / policja.pl