Obowiązek jazdy na oponach zimowych co jakiś czas mrozi głowy kierowców i rozpala chęci polityków. Z pomysłem prawnego nakazu montowania zimówek w sezonie jesienno-zimowym wyszła Barbara Bartuś, posłanka Prawa i Sprawiedliwości. W piśmie do ministra infrastruktury uzasadniała, że kierowcy przyjeżdżający do Zakopanego, czy innych miejscowości górskich, na przełomie zimowych miesięcy sprawiają wrażenie zupełnie nieświadomych i nieprzygotowanych do warunków atmosferycznych panujących w górach (przyjeżdżają na oponach całorocznych i letnich).

Reklama

– Zjawisko ostatnio przybiera na sile z uwagi na brak opadów śniegu na znacznym obszarze Polski. Wówczas nieprzygotowani kierowcy z różnych regionów decydują się przyjechać do Zakopanego na ogumieniu nieprzystosowanym do poruszania się po śniegu. W większości przypadków niestety dają się oni zaskoczyć panującym w górskich rejonach warunkom, które są dalece trudniejsze niż np. w Krakowie czy Katowicach o tej samej porze roku – twierdzi Bartuś i zauważa, że bywają również sytuacje, kiedy kierowcy w miesiącach jesiennych (już w październiku) jadą do Zakopanego i innych rejonów górskich, sugerując się prognozami pogody i są przekonani o dobrych warunkach drogowych i braku konieczności zmiany opon na zimowe. – Niestety często w czasie nawet ich krótkiego pobytu pogoda w rejonach górskich w październiku potrafi zaskoczyć nagłymi intensywnymi opadami śniegu. Sytuacje powyższe pojawiają się każdego roku od wielu lat – podkreśliła.

Polska jest jednym z 13 krajów europejskich, gdzie obowiązują przepisy, w myśl których przez cały rok kalendarzowy można jeździć na dowolnych oponach, jedynym warunkiem, jaki musi zostać spełniony, jest głębokość bieżnika, gdzie, jego minimalna wysokość winna wynosić 1,6 mm. W ustawie Prawo o ruchu drogowym i w taryfikatorze mandatów nie ma informacji o mandatach za brak opon zimowych. Jedyną potencjalną konsekwencją za jazdę na oponach zupełnie nieprzystosowanych do warunków atmosferycznych jest ryzyko, iż w razie kolizji drogowej ubezpieczyciel może, powołując się na tego rodzaju niedbałość, odmówić wypłaty odszkodowania.

Reklama

– Oznacza to, że bez względu na porę roku można jeździć na dowolnym ogumieniu. W większości krajów Europy obowiązek zmiany ogumienia na zimowe w pojazdach jest wymagany przepisami prawa – podkreśliła posłanka PiS i jako przeciwwagę wskazała Niemcy, Czechy, Słowację, Austrię, Litwę, Finlandię, Norwegię, Estonię i Łotwę.

Jej zdaniem niezależnie od sposobu, w jaki obowiązek używania opon zimowych jest realizowany – w krajach tych mamy do czynienia z wyraźnym wymogiem prawnym. A dla kierowcy jest to informacja, że niedostosowanie się do tego wymogu stanowi złamanie prawa i w konsekwencji może zostać mu przyznany mandat, często bardzo wysoki.

Reklama

Bez wątpienia tego typu motywacja wywiera znacznie większy wpływ na kierowcę niż ryzyko wypadku, które złudnie może się wydawać bardzo odległe, a wręcz niemożliwe – argumentowała posłanka. W interpelacji powołała się też na ekspertów dowodzących, że w chwili gdy, temperatura powietrza spada poniżej 7 stopni Celsjusza, jazda na oponach innych niż typowo zimowe stwarza bezpośrednie zagrożenie oraz znacznie zmniejsza komfort jazdy.

– Nałożenie obowiązku korzystania z zimowego ogumienia w miesiącach jesienno-zimowych spowodowałoby znaczną poprawę bezpieczeństwa na drogach i mogłoby zapobiec wielu bardzo poważnym wypadkom – uzasadniła Bartuś.

Oceniła, że rozwiązaniem problemu mogłoby być ustalenie precyzyjnej daty, od której obowiązywałby bezwzględny nakaz jazdy na zimowych oponach obowiązujący w gminach górskich. – Racjonalnym wydaje się wprowadzenie takiego obowiązku w terminie od 15 października do 15 marca każdego roku – stwierdziła i zwróciła się do ministra o rozważenie wprowadzenia, szczególnie na terenach górskich, obowiązku jazdy na oponach zimowych. Chciała też wiedzieć, jakie racje przemawiały dotąd za brakiem nakazu poruszania się samochodów na zimówkach w miejscowościach górskich.

Co na to ministerstwo? Jest decyzja

Teraz do sprawy z upoważnienia swojego szefa Andrzeja Adamczyka odniósł się sekretarz stanu w resorcie Rafał Weber. Przedstawiciel Ministerstwa Infrastruktury wskazał, że z uwagi na dynamikę zmian pogodowych występujących w Polsce podczas kalendarzowej zimy, trudno przygotować pojazd do wszystkich potencjalnych warunków drogowych. Jednocześnie, według wiedzy resortu – pomimo występujących różnic klimatycznych na terytorium Polski – około 60 proc. kierowców jeździ zimą na oponach zimowych lub całorocznych z homologacją zimową.

– Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że wprowadzenie obowiązku jazdy w sezonie jesienno-zimowym na oponach zimowych wiązałoby się ze znacznym obciążeniem finansowym dla tych użytkowników pojazdów, którzy obecnie nie stosują opon zimowych (koszt zakupu, montażu, sezonowego przechowywania opon zimowych) – wskazał Weber.

Zwrócił też uwagę na znaczne ocieplenie w naszej strefie klimatycznej, co w jego ocenie przekłada się na poprawę stanu nawierzchni dróg w okresie jesienno-zimowym, w szczególności w zakresie zalegania na jezdni śniegu. Dodatkowo przypomniał o aspektach ekologicznych – konieczności utylizacji zużytych opon, wyższe zużycie paliwa na oponach zimowych.

– Mając na uwadze powyższe, uprzejmie wskazuję, że Ministerstwo Infrastruktury aktualnie nie prowadzi i w najbliższej perspektywie nie przewiduje prac legislacyjnych zmierzających do wprowadzenia okresowego obowiązku stosowania opon zimowych w pojazdach – skwitował Rafał Weber.