17 lutego koncern zatrzyma inną linię, na której powstają auta na eksport. Informację o planach Nissana podał Reuters, powołując się na dziennik finansowy "Nikkei". Zastrzegł jednak, że nie udało się w tej sprawie uzyskać komentarza koncernu.

Reklama

W 2018 roku zakłady na Kiusiu wyprodukowały 434 tys. samochodów - blisko połowa trafiła na rynek wewnętrzny. "Nikkei" podkreśla w swojej relacji, że decyzja Nissana dowodzi, jak wielkie znaczenie dla japońskiej gospodarki ma import z Chin.

Wuhan i kilkanaście innych miast w prowincji Hubei, gdzie wybuchła epidemia koronawirusa, zostało objętych kwarantanną i praktycznie odciętych od świata.

W Korei Południowej Hyundai Motor, Kia Motors i filia Renault - Renault Samsung Motors, zawiesiły produkcję ze względu na brak dostaw części samochodowych z Chin.

Reklama

Koncern Renault wydał komunikat, w którym poinformował, że na razie jego fabryka w Busan pozostanie zamknięta do 17 lutego, jednak firma będzie sprawdzać, jak daleko idące konsekwencje będzie to miało dla dostaw do jego innych fabryk na świecie i monitorować ryzyko związane z epidemią.

Toyota zapowiedziała, że przedłuży zawieszenie produkcji w swych chińskich fabrykach do 16 lutego.

Tanieje ropa

Reklama

Obawy o spowolnienie chińskiej gospodarki spowodowały spadki notowań ropy. W piątek na zamknięciu nowojorskiej giełdy cena ropy typu Brent spadła o 46 centów i wyniosła 54,47 za baryłkę - znacznie poniżej symbolicznego progu 60 dol. za baryłkę.

Na globalnych rynkach nie tylko spada cena ropy, ale też inwestorzy uciekają do bezpiecznych lokat, jak złoto - podaje Reuters.

Bank centralny Chin, który tydzień wcześniej wpuścił na rynek zastrzyk gotówki o równowartości 173 mld dol., aby zapewnić mu płynność, będzie od poniedziałku dostarczać specjalne fundusze bankom, przeznaczone na kredyty dla biznesu.

Ludowy Bank Chin, który stara się ograniczyć wpływ epidemii na gospodarkę, obniżył też stopy procentowe.