Policja podczas akcji SMOG w 2019 roku skontrolowała ponad 291 tys. samochodów jeżdżących po polskich drogach. To oznacza, że średnio co miesiąc w trakcie takich jednodniowych działań funkcjonariusze drogówki prześwietlali prawie 25 tys. aut. Efekty dwunastu operacji? Takich liczb jeszcze nie było w kronikach…

Reklama

– W minionym roku, w ramach akcji SMOG policjanci zatrzymali prawie 13,7 tys. dowodów rejestracyjnych. To ponad 70 proc. więcej niż przed dwoma laty. W tej liczbie 3 tys. dokumentów kierowcy stracili w związku z nadmierną emisją spalin z prowadzonych przez nich pojazdów – powiedział dziennik.pl podinsp. Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego KGP.

Na potwierdzenie tych słów podsunął nam do porównania statystyki z 2018 roku, czyli pierwszego w którym przeprowadzono takie działania co miesiąc. Z tabeli wynika, że wtedy mundurowi zatrzymali niemal 7900 dowodów rejestracyjnych, z czego ponad 1900 przez niesprawności układu wydechowego.

– Przeprowadzone w zeszłym roku działania były o wiele bardziej skuteczne niż te sprzed dwóch lat. Choć istnieje też prawdopodobieństwo, że użytkowane w Polsce samochody zaczynają tracić kondycję zauważył policjant.

Reklama

Od wejścia Polski do Unii Europejskiej w 2004 roku sprowadzono ponad 13 mln aut. Tylko w 2019 roku wjechało nad Wisłę niemal milion używanych samochodów. Z raportu Polskiego Związku Przemysłu Samochodowego zeszły rok wynika, że ponad 54 proc. tych pojazdów ma na karku więcej niż 10 lat. Lwią część napędzają jednostki spełniające normy Euro 3 (obowiązywała od 2001 roku) i Euro 4 (weszła w życie w 2006 roku). W tym milionie ponad połowa to auta benzynowe, a przeszło 44 proc. kryje pod maską silnik dieslowski.

– Obecnie w kiepskiej formie są głównie starsze samochody z silnikami Diesla. Jednak warto również pamiętać, że auta napędzane jednostkami benzynowymi z bezpośrednim wtryskiem i samochody z układem LPG, jeśli są niesprawne także mogą emitować ponadnormatywną ilość szkodliwych substancji. Nawet większą niż modele wysokoprężne – powiedział nam Mikołaj Krupiński z Instytutu Transportu Samochodowego. – Pojazdy sprzed dwóch czy trzech dekad emitują tyle samo zanieczyszczeń, co dwa tuziny produkowanych obecnie nowoczesnych aut. Dlatego cieszą skuteczne działania policji – podkreślił.

Reklama

Dziś pierwsza akcja SMOG

Właśnie we wtorek 28 stycznia drogówka, pierwszą w 2020 roku akcją SMOG, ponownie otwiera sezon kontroli. – Nasze działania ukierunkowane będą na przeprowadzenie jak największej liczby badań emisji spalin pojazdów, wobec których istnieje uzasadnione przypuszczenie, że naruszają wymagania ochrony środowiska – zapowiedział Kobryś.

Od szóstej rano w całym kraju policja zagęści sito kontroli. Mundurowi zapowiadają, że z dróg będą usuwane auta, których stan techniczny w oczywisty sposób, np. poprzez nadmierne zadymienie wskazuje na nieprawidłowe działanie silnika lub uszkodzenie układu wydechowego. W ruch pójdzie specjalistyczny sprzęt kontrolno-pomiarowy – dymomierze (auta z silnikiem Diesla) i analizatory spalin (jednostki benzynowe). Przypominamy, że w 2019 roku KGP poza flotą nowych radiowozów nieoznakowanych i oznakowanych kupiła również nowoczesne urządzenia diagnostyczne do kontroli spalin. Świeży nabytek także zweryfikuje kondycję aut na polskich drogach.

Jak skontrolują?

Zdaniem przedstawiciela KGP niewtajemniczonym w procedurę kontroli warto przypomnieć, że urządzenia kontrolne wykorzystywane są zgodnie z instrukcją obsługi, która przewiduje wprowadzenie silnika na biegu jałowym na podwyższone obroty. – Ważne jest również to, że urządzenia wykorzystywane przez policjantów są tożsame z tymi, które spotykamy na stacji diagnostycznej, gdzie zasady kontroli są takie same – podkreślił.

Jednak niech nie cieszy się ten, kogo zatrzyma patrol bez specjalistycznego sprzętu, bowiem druga metoda policji to kontrola na podstawie podejrzenia. Jak tłumaczy Kobryś, wtedy funkcjonariusz drogówki ma również prawo zatrzymać dowód rejestracyjny oraz skierować pojazd na dodatkowe badania techniczne. Jakim cudem? Policjant zatrzyma dowód rejestracyjny w razie stwierdzenia, lub uzasadnionego przypuszczenia – mówi o tym przepis z art. 132 Prawo o ruchu drogowym – przypomniał Kobryś i wyjaśnił, że w przypadku użycia do kontroli urządzenia mamy do czynienia ze stwierdzeniem i wówczas nie ma dyskusji. – Brak urządzenia nie oznacza jednak bezradności, bo kiedy policjant np. zauważy, że układ wydechowy jest nieszczelny bądź wydobywa się z niego więcej niż w sprawnym aucie spalin wtedy ma uzasadnione podejrzenie, że pojazd nie spełnia norm – wyjaśnił i zapowiedział, że funkcjonariusze będą kontrolować również ogólny stan techniczny pojazdów osobowych i ciężarowych.

– Działania pozwolą wskazać auta, które nie powinny być dopuszczone do ruchu ze względu na przekroczenie norm emisji spalinwyjaśnił przedstawiciel KGP. – Jednak oprócz tego policjant wykonujący kontrolę stara się też zwrócić uwagę na inne defekty pojazdu mające wpływ na ekologię – wskazał i zapowiedział, że funkcjonariusze sprawdzą również np. czy układ kierowniczy i hamulcowy działają prawidłowo. Nie będzie taryfy ulgowej dla kierowców, których auta mają niesprawne oświetlenie czy nieprawidłowo przyciemnione szyby. Podstawą do ukarania mogą być również wycieki oleju, płynu chłodzącego czy paliwa.

Tak stracisz dowód rejestracyjny

W przypadku wykrycia nieprawidłowości oprócz zatrzymania dowodu rejestracyjnego kierowca, który ewidentnie zaniedbał obsługę swojego samochodu musi liczyć się z mandatem nawet do 500 zł. Ale to nie będą jedyne koszty.

Po zatrzymaniu dowodu rejestracyjnego za naruszenie norm ochrony środowiska – bez względu na to, czy chodzi o wycieki, czy o przekroczenie norm spalin – taki pojazd dalej nie pojedzie – wyjaśnił policjant z KGP. – Z miejsca kontroli może być jedynie odholowany lub odwieziony na lawecie – zapowiedział.

Dla kierowcy oznacza to dodatkową opłatę za transport do warsztatu i formalności związane z odzyskaniem dowodu rejestracyjnego.