Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o zmianie ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw, zaproponowany przez ministerstwo infrastruktury.

Reklama

Efekt? Za pośrednictwem Transportowego Dozoru Technicznego (jednostki podległej resortowi infrastruktury) rząd przejmie kontrolę nad organizacją, funkcjonowaniem, zapewnieniem jakości badań technicznych oraz Stacjami Kontroli Pojazdów i ośrodkami szkolenia diagnostów.

Tym samym 380 starostów zostanie pozbawieni nadzoru nad SKP, a cała władza nad stacjami (których w Polsce jest przeszło 4 tys.) trafi do TDT. Wśród powodów takiego przejęcia rząd podaje m.in. fakt, że pracę niektórych starostów Najwyższa Izba Kontroli oceniła negatywnie. Dodatkowo ministerstwo twierdzi, że starostwa mogą sobie nie sprostać zadaniom nakładanych na Polskę przepisami unijnymi.

Jakie zmiany?

Reklama

W projekcie przewidziano stworzenie skoordynowanego systemu edukacji diagnostów pracujących w SKP. Chodzi o szczegółowe wymagania dotyczące ośrodków szkolenia (infrastruktura i wykładowcy) oraz nadzoru nad nimi. Powstanie też system egzaminowania i obowiązkowych szkoleń dla diagnostów: wstępnych, cyklicznych, przypominających i rozszerzających wiedzę dotyczącą konstrukcji pojazdów oraz sposobu przeprowadzania ich badań. Nowe przepisy wprowadzą też wymagania dotyczące działalności ośrodków szkoleniowych (te również zostaną objęte nadzorem dyrektora TDT).

Rząd twierdzi, że zaproponowane rozwiązania przyczynią się do poprawy bezpieczeństwa – z dróg znikną pojazdy w złej kondycji technicznej (także te z niesprawnymi układami kontroli emisji spalin). Uszczelnienie systemu kontroli ma pomóc w ochronie środowiska. Same badania mają być bardziej wiarygodne i przeprowadzane sumienniej. A to dzięki właściwym szkoleniom diagnostów, często kontrolowanemu sprzętowi oraz archiwizacji wyników badań.

Dobrą informacją dla osób, które w przyszłości mogą szukać używanego auta jest to, że dane z przeglądów technicznych będą łatwiej dostępne. Przynajmniej tak twierdzi ministerstwo, które przewiduje prowadzenie tylko jednego rejestru stacji kontroli pojazdów (dziś funkcjonuje 380 rejestrów prowadzonych przez starostwa) i uprawnionych diagnostów. Poprawie ma ulec także kontrola przebiegu pojazdów przez objęcie specjalnym nadzorem weryfikacji stanu licznika pojazdu w stacji kontroli i ewidencji CEPiK 2.0.

Reklama

Nowe kary i opłaty

Zmiany przyjęte przez rząd przewidują również zaostrzenie sankcji dla spóźnialskich lub zapominalskich kierowców. Zostanie wprowadzona kara w wysokości odpowiadającej 50 proc. opłaty za przeprowadzenie badania technicznego w przypadku wykonania badania 45 dni po wyznaczonej dacie.

Pieniądze z takich kar mają stanowić przychód rządowego TDT, a obowiązany do jej pobierania będzie przedsiębiorca prowadzący Stację Kontroli Pojazdów. – Planuje się, że opłata za przeprowadzenie badania technicznego po wyznaczonej dacie będzie w roku 2019 r. podstawowym źródłem finansowania nowego systemu badań technicznych pojazdów, w szczególności realizacji nowych zadań organu nadzoru (dyrektora TDT). Obowiązywać ma od 2020 roku – czytamy rządowym dokumencie.

Nowe przepisy wprowadzą też opłatę przeznaczoną na zapewnienie "wysokiej jakości badań technicznych", czyli tzw. opłatę jakościową, nie wyższą niż 3,5 zł od każdego badania technicznego. Ta opłata zacznie obowiązywać od 2020 roku, a jej ostateczna wysokość będzie uzależniona od przychodu osiągniętego z przeprowadzania badań po terminie.

50 proc. więcej zapłaci kierowca, który na badaniu technicznym pojazdu pojawi się po terminie wpisanym w dowodzie rejestracyjnym. Cena przeglądu dziś? Taryfikator przewiduje dziś, że za kontrolę motocykla i ciągnika zapłacimy 62 zł, samochodu osobowego - 98 zł, auto z instalacją LPG - 161 zł.
ITS