Skoda już dawno przestała być ubogim krewnym Volkswagena, zdanym na jego łaskę przy rozdzielaniu technologii w ramach koncernu. Z Kopciuszka zmieniła się w agresywną firmę potrafiącą sprzedać ponad 1,2 mln samochodów na całym świecie. Jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia i czeska marka zapowiada pokonanie bariery sprzedaży 1,5 mln aut. To śmiały plan, w którego osiągnięciu od jakiegoś czasu pomagają SUV-y – Kodiaq, który może być nawet siedmioosobowy oraz mniejszy Karoq. I właśnie ten pierwszy model doczekał się wcielenia usportowionego, a nazwano go jak to w Skodzie – Kodiaq RS.

Reklama
Skoda Kodiaq - nazwa pochodzi od niedźwiedzi kodiak, żyjących na wyspie Kodiak leżącej przy południowym wybrzeżu Alaski. Mierzące do 3 m i ważące około 400 kg osobniki tego gatunku należą do największych i najsilniejszych niedźwiedzi na świecie.
Skoda

Silnik po sportowym treningu

Reklama

Producent nie pochwalił się jeszcze silnikiem czy osiągami, ale znaczek RS można potraktować jako gwarancję niedźwiedziej mocy.

Po obejrzeniu pierwszych zdjęć i wideo wiadomo, że nowa Skoda Kodiaq RS ma delikatnie wyostrzoną spoilerami karoserię i toczy się na 20-calowych felgach owiniętych oponami grubości plasterka gumy do żucia (245/45 R20).

Skoda

Nowa Skoda Kodiaq RS zadebiutuje oficjalnie jesienią w czasie salonu samochodowego w Paryżu. A do sprzedaży - także na polskim rynku - trafi na przełomie 2018 i 2019 roku.

Czesi uchylając rąbka tajemnicy pochwalili się, że Sabine Schmitz (kierowca wyścigowy znana m.in. z programu Top Gear) zabrała nowość na tor Nurburgring. A konkretnie na ponad 20-kilometrową pętlę Nordschleife, którą utworzono w latach 20. XX wieku. Trasa ta najeżona jest 73 zakrętami i różnicą wysokości ok. 300 m, przez co uznano ją za jedną z najtrudniejszych na świecie. Słynny kierowca Formuły 1 Jackie Stewart nazwał to miejsce Green Hell, czyli Zielone Piekło.

Czyżby Skoda szykowała jakiś nowy rekord z piekła rodem?

Trwa ładowanie wpisu