Do wypadku doszło w czwartek wieczorem na skrzyżowaniu ulic Żwirki i Wigury oraz Hynka. Według wstępnych ustaleń w bok radiowozu, eskortującego kolumnę BOR, uderzył samochód marki Iveco, zepchnął policyjny wóz na pobocze, następnie na pas zieleni, a potem na chodnik, gdzie samochód potrącił znajdującą się tam osobę. Do szpitala trafili dwaj policjanci z radiowozu, potrącona piesza i jedna osoba z Iveco.

Reklama

- Materiały w tej sprawie policja przekazała nam dzisiaj po południu. Prokurator wszczął w tej sprawie śledztwo. Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako wypadek w ruchu drogowym - powiedział PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prok. Łukasz Łapczyński.

- Prokurator wczoraj był na miejscu zdarzenia. W toku śledztwa będziemy ustalać, który z kierujących naruszył reguły ostrożności w ruchu drogowym i tym samym doprowadził do zdarzenia - podkreślił.

Łapczyński zaznaczył, że przesłuchiwani są m.in. świadkowie w tej sprawie i uzyskiwane są nagrania z monitoringu.

Reklama

Radiowóz, który uczestniczył w wypadku, wspierał kolumnę BOR w przemieszczaniu się po Warszawie. Był to tzw. samochód filtrujący - radiowóz, jadąc z włączonymi sygnałami dźwiękowymi i świetlnymi, miał za zadanie wskazywać innym uczestnikom ruchu, że zbliża się kolumna.

Świadkowie relacjonowali w mediach, że radiowóz wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle, zaś dostawczy – na zielonym. Aby wydobyć z samochodu jednego z poszkodowanych policjantów, straż pożarna musiała użyć sprzętu hydraulicznego. Żaden z innych pojazdów kolumny nie uczestniczył w wypadku, nikomu z przemieszczających się nią nic się nie stało.

Zgodnie z przepisami, każdy uczestnik ruchu drogowego obowiązany jest ułatwić przejazd pojazdu uprzywilejowanego, czyli takiego, który jedzie, wysyłając sygnały świetlne i dźwiękowe. Zasady te są zawarte w Prawie o ruchu drogowym. Kierujący pojazdem uprzywilejowanym może - pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności - nie stosować się do przepisów o ruchu pojazdów, zatrzymaniu i postoju oraz do znaków i sygnałów. Oznacza, to że kierującego takim pojazdem nie obowiązują np. ograniczenia prędkości, mogą jechać pod prąd, wyprzedzać tam, gdzie jest zakaz dla wszystkich pojazdów, czy wjechać na skrzyżowanie na czerwonym świetle.

Reklama

Wcześniej w czwartek w województwie pomorskim doszło do kolizji samochodu Biura Ochrony Rządu i pojazdu cywilnego. W aucie BOR podróżował były prezydent Lech Wałęsa. Sprawcą był kierowca samochodu cywilnego, którzy przyjął mandat. W piątek na parkingu przy Dworcu Centralnym w Warszawie miała miejsce kolizja mercedesa należącego do BOR i prywatnej mazdy; kierująca mazdą kobieta została ukarana mandatem.