Plan Forda dotyczący pojazdów wykorzystujących prąd zakłada elektryfikację najbardziej popularnych samochodów osobowych, aut użytkowych, SUV-ów oraz modeli o wysokich osiągach. Tego rodzaju napęd ma uczynić je bardziej wydajnymi i przyjemniejszymi w prowadzeniu.

Reklama

Wśród siedmiu globalnych modeli ujętych w nowym planie największą sensacją jest hybrydowy ford mustang. W ocenie inżynierów spalinowo-eletryczna wersja kultowego auta zaoferuje moc silnika V8 oraz wysoki moment obrotowy w niskim zakresie prędkości obrotowych. Mustang hybrid, budowany w zakładzie Flat Rock, zadebiutuje w 2020 roku i początkowo pojawi się w Ameryce Północnej. Producent nie wyklucza ekspansji na rynek europejski.

Ford / James Lipman

Kolejnym na liście jest nowy, w pełni elektryczny mały SUV, który pojawi się na rynku do roku 2020. Zasięg auta to przynajmniej 480 km. Model ten będzie powstawać w tej samej fabryce co hybrydowy mustang i sprzedawany w Ameryce Północnej, Europie i Azji.

Reklama

USA to wielkie pikapy, a ford F-150 to najczęściej kupowany samochód tego rodzaju. Nic dziwnego, że na rynku do 2020 roku pojawi się hybrydowa wersja F-150 (sprzedaż Ameryce Północnej i na Bliskim Wschodzie). Koncern już teraz twierdzi, że F-150 hybrid, produkowany w należącej do Forda fabryce Dearborn Truck Plant, zaoferuje duże możliwości holownicze i transportowe oraz możliwość pracy jako mobilny generator.

Ford jedzie na prąd. Koncern ogłosił, że do 2020 roku wprowadzi na rynek zelektryfikowane wersje modeli F-150, mustang i transit. Plan jest częścią wartej 4,5 mld dolarów inwestycji w samochody elektryczne realizowanej w ciągu najbliższych trzech lat.

Ford transit custom w wersji plug-in hybrid pojawi się w Europie w 2019 roku. Samochód obecnie jest testowany w USA m.in. jako taksówka. Oprócz tego koncern ogłosił, iż globalną gamę samochodów użytkowych będą tworzyły pierwsze hybrydy, w których jednostki EcoBoost wyprą silniki wolnossące. Efektem takiej wymiany ma być mniejsze zużycie paliwa i lepsze osiągi.

Ford

Amerykański koncern wprowadzi też na rynek wielkoseryjny samochód autonomiczny (bez kierownicy i pedału hamulca). Auto początkowo będzie oferowane w Ameryce Północnej. Model hybrydowy zadebiutuje w 2021 roku i będzie wytwarzany w fabryce Flat Rock.

Wreszcie Ford dostarczy dwa nowe, hybrydowe samochody policyjne przeznaczone do pościgów. Jedna z dwóch nowych hybryd będzie powstawać w Chicago, przy czym oba modele zostaną wyposażone w oprzyrządowanie policyjne w dedykowanym, należącym do Forda centrum modyfikacji radiowozów w Chicago.

- Nasze inwestycje oraz nowe modele stanowią odzwierciedlenie naszego przeświadczenia, iż w ciągu najbliższych 15 lat globalna oferta samochodów zelektryfikowanych przewyższy ofertę aut z napędem spalinowym - powiedział Mark Fields, prezes Forda i dyrektor zarządzający.

Amerykańskie koncerny boją się Trumpa?

Co ciekawe, przy okazji ujawniania planów na przyszłość Ford ogłosił, że wycofuje się z decyzji wybudowania nowej fabryki w San Luis Potosi w Meksyku. Oznajmił również, że focus kolejnej generacji będzie wytwarzany w istniejącej fabryce w Hermosillo w stanie Michigan. Pozwoli to zachować 3500 amerykańskich miejsc pracy. Kwota 1,6 miliarda dolarów, która pierwotnie miała być zainwestowana w Meksyku zostaje w USA, a ujęte z niej 700 mln pokryje część kosztów związanych z rozwojem fabryki Flat Rock - tam powstanie dodatkowe 700 miejsc pracy.

Przypominamy, że ogłoszona w maju informacja o inwestycjach Forda w Meksyku spotkała się z ostrą krytyką związków zawodowych oraz republikańskiego kandydata na prezydenta Donalda Trumpa. Koncernowi dostało się za to, że miejsca pracy, które powinny być tworzone w Stanach Zjednoczonych, powstają za granicą, a głównym powodem są niższe koszty pracy.

Donald Trump na twitterze skrytykował również działania Genaral Motors, który produkuje chevroleta cruze w Meksyku i importuje go do USA.

Reklama

- General Motors wysyła wyprodukowane w Meksyku chevrolety cruze do amerykańskich dilerów bez cła. Produkujcie samochody w USA lub płaćcie wysokie cło - napisał Trump.

Po tweecie prezydenta elekta notowania akcji General Motors zaczęły spadać. Agencja AP podała, że GM "pracuje nad odpowiedzią" na wpis Trumpa. Wkrótce potem rzecznik firmy Patrick Morrissey powiedział, że GM importuje z fabryki w Ramos Arizpe w Meksyku tylko wersję hatchback i jest to tylko część całkowitej produkcji tego modelu. Większość tych aut wytwarzana jest w miejscowości Lordstown w stanie Ohio. Morrissey dodał, że hatchback z Meksyku przeznaczony jest na rynki eksportowe.

Na wpis Trumpa odpowiedział też szef związków zawodowych United Auto Workers w zakładach w Lordstown Glenn Johnson, który podkreślił, że związkowcy nie są przeciwni produkowaniu samochodów GM w Meksyku, i dodał, że zakłady w Ohio nie dysponują sprzętem do produkcji hatchbacka.