E-call - przyrząd automatycznie wykonujący telefon alarmowy do ośrodka ratownictwa, w chwili wypadku samochodowego, będzie obowiązkowo instalowany od marca 2018 roku we wszystkich nowych modelach aut osobowych oraz w lekkich samochodów dostawczych. Parlament Europejski przyjął właśnie nowe rozporządzenie dotyczące tego rozwiązania.

Reklama

E-call - nowy system, który uratuje życie?

W 2014 roku w Polsce doszło do około 35 tys. wypadków, w których zginęły 3202 osoby, a 42 545 zostało rannych. Unijni urzędnicy wyliczają, że wypadki drogowe w UE, w 2014 roku, kosztowały życie 25 700 osób, a ponad 200 tys. ludzi odniosło poważne obrażenia, mające konsekwencje dla ich dalszego życia. W opinii pomysłodawców system e-call w każdym pojeździe, mógłby zmniejszyć śmiertelność o 10 proc. rocznie.

System e-call połączy się z numerem alarmowym 112 po uruchomieniu poduszki powietrznej i poinformuje o wypadku centrum powiadamiania ratunkowego, wskazując jednocześnie dokładną lokalizację, nawet jeśli kierowca i pasażerowie są nieprzytomni. Również świadkowie zdarzenia, naciskając przycisk umieszczony w samochodzie będą mogli zaalarmować kolizji, podając tym samym jej dokładną lokalizację. Nowe rozwiązanie ma skrócić czas oczekiwania na odpowiedź centrum ratunkowego - odpowiednio o 50 proc. na terenach wiejskich i 60 proc. w obszarze zabudowanym.

Reklama

- Bardzo często od tego jak szybko po wypadku zostanie udzielona pomoc zależy przeżycie lub uniknięcie kalectwa przez ofiary wypadków. Dlatego każde działanie przyspieszające przybycie pomocy jest na wagę złota - podkreśliła poseł Róża Thun (PO), która była zaangażowana w projekt już na etapie pracy w Komisji.

Przypominamy, że system miał już działać w 2015 roku, jednak datę uruchomienia opóźniono z powodu braku porozumienia w sprawie ochrony danych osobowych. Ponadto do 2018 roku wszystkie państwa muszą zapewnić sprawne działanie numeru alarmowego 112.

Ceny samochodów w górę?

Reklama

- Ceny samochodów producenci zawsze muszą dostosowywać do sytuacji rynkowej - mówi dziennik.pl Wojciech Drzewiecki, szef Instytutu Samar. - E-call będzie realizowany w oparciu o centra ratownicze ulokowane w kraju, przy wykorzystaniu telefonii komórkowej. Koszt jednostkowy montażu systemu nie powinien być przesadnie wysoki, a koszt połączenia z numerem 112 zerowy, tak więc wpływ na ostateczną cenę dla kupującego samochód raczej nie będzie wysoki - zauważa Drzewiecki.

Śledzenie kierowców?

Po protestach ze strony kierowców i niezależnych warsztatów samochodowych posłowie wzmocnili zasady ochrony danych osobowych w projekcie ustawy, aby wykluczyć śledzenie pojazdów wyposażonych w system e-call, zanim dojdzie do wypadku. Zgodnie z nowymi przepisami, podczas automatycznego połączenia, do serwisów ratunkowych trafią tylko konieczne informacje, takie jak: typ pojazdu, rodzaj paliwa, czas wypadku, lokalizacja oraz ilość pasażerów.

- To dobrze, że udało się również zapewnić w rozporządzeniu odpowiednią ochronę prywatności oraz, że ten system nie będzie dawał możliwości identyfikacji i śledzenia pojazdów - dodała Thun.

Zgodnie z przepisami, informacje przekazane przez system e-call do centrum ratownictwa lub jego partnerów, nie mogą być udostępniane osobom trzecim bez wyraźnej zgody zainteresowanych. Producenci będą tez musieli zapewnić, że konstrukcja systemów umożliwi całkowite i nieodwracalne usunięcie zebranych informacji.

Posłowie wprowadzili także do przepisów obowiązkową ocenę, przeprowadzoną przez Komisję Europejską po trzech latach, dotyczącą umieszczania systemów e-call także w innych pojazdach, takich jak autobusy, czy ciężarówki.