Rzecznik prasowy klubu parlamentarnego Solidarna Polska zapowiedział w Sejmie, że jego klub wystąpi do ministra spraw wewnętrznych o "natychmiastowe wpłynięcie na Komendanta Policji, aby wycofał urządzenia Iskra-1 z powszechnego użytku".

Reklama

Jaki poinformował również, że jego klub złoży do Najwyższej Izby Kontroli wniosek o zbadanie "dlaczego Policja w przetargu zdecydowała się na to urządzenie" pomimo tego, że nie spełniało ono wymagań zawartych w rozporządzeniu ministra gospodarki. Solidarna Polska chce też, by całą sprawą zajęła się sejmowa komisja kontroli państwowej.

Fotoradary Iskra-1 są podstawowym miernikiem prędkości używanym przez policję drogową. Sądy coraz częściej uniewinniają niepłacących mandat z uwagi na nieprawidłowe ich działanie. Sprawą importu i legalizacji tych urządzeń zajęła się już warszawska prokuratura okręgowa.

Kontrowersje wokół iskry 1 odżyły po tym jak pewien inżynier spod Krakowa wygrał sprawę z policją. Kierowca udowodnił, że funkcjonariusze drogówki mylą się i źle zmierzyli mu prędkość za pomocą iskry właśnie. Sąd uniewinnił mężczyznę i przyznał mu rację…

Reklama

Niedawno policjant wyjawił jak wygląda praca z tym urządzeniem…

- Pracuję 17 lat w policji w ruchu drogowym. W jednostkach były monitorowane sprawy tego typu miernika (red. iskra 1). Przełożeni nie reagowali. Policjanci są zmuszeni, żeby te radary brać i korzystać. Liczy się tylko i wyłącznie ilość uzyskanych efektów - mówił w rozmowie z TVN24 policjant.

- Naciągamy kierowców na postępowanie mandatowe. Jedzie kolumna pojazdów, przykładowo 10 pojazdów, jeden pojedzie szybciej, zatrzymuje z reguły pierwszego, Bogu ducha winnego kierującego i udowadnia mu, że on jechał z taką, a nie inną prędkością. Kierujący z reguły, dla świętego spokoju, przyjmuje ten mandat - dodał.

Reklama

Mundurowy przyznał, że "jak pojazdy jadą w kolumnie, bądź obok siebie, to (pomiar - red.) jest na chybił trafił".

- Rosyjska ruletka, na kogo wypadnie, na tego bęc. Tam jest bez różnicy kto, jak jedzie, byleby tylko zapłacił grzywnę w postępowaniu mandatowym. Bezpieczeństwo jest najmniej ważne. Najważniejsze są suche statystyki, ranking poszczególnych komend - powiedział funkcjonariusz