Poseł Ruchu Palikota Wojciech Penkalski ponownie na bakier z prawem. Tym razem zaparkował swojego mercedesa CLS 350 na wysepce rozdzielającej pasy ruchu pod terminalem gdańskiego lotniska. To miejsce niedozwolone. Za przednią szybą polityk zostawił identyfikator z oznaczeniem "Kancelaria Sejmu - pojazd posła" - alarmowała "Gazeta Wyborcza". Samochód polityka stał tak zaparkowany przez blisko dwie doby.

Reklama
Agencja Gazeta / Fot. Wojciech Olkunik Agencja Gazeta

Co na to sam Penkalski? Poseł wysłał do mediów oświadczenie:

W związku z zaistniałym incydentem z moim udziałem na lotnisku Rębiechowo w Gdańsku, pragnę oświadczyć, że pozostawiając swój samochód w miejscu jego zaparkowania, uzyskałem na to uprzednią zgodę pracownika obsługi lotniska. Pośpiech, który mi towarzyszył tego dnia, był spowodowany nagłą, pilną koniecznością udania się w celach służbowych do Warszawy. Moje działania nie wynikały z nonszalancji, arogancji czy też chęci nadużycia statusu poselskiego. Wszystkie osoby zbulwersowane tą sytuacją chciałbym poinformować o towarzyszących temu okolicznościach i jednocześnie przeprosić - napisał polityk Ruchu Palikota.

Reklama

Co na to policja? Poseł chce mandat, ale...

- Nie uciekam od odpowiedzialności - zapewnia poseł Penkalski. - Chętnie zapłacę mandat za pozostawienie tam tego samochodu. Ale mam z tym kłopot, bo zadzwoniłem do gdańskiej policji z prośbą o nałożenie mandatu, a policja nie chce go na mnie nałożyć - dodaje. - Wysłałem tam nawet pismo w tej sprawie, ale póki co bez odzewu. A w rozmowie telefonicznej mówiłem wyraźnie: "Dzwonię nie jako poseł, tylko jako obywatel Wojciech Penkalski. I proszę o nałożenie mandatu". Ale oni nie chcą - tłumaczy polityk.

- Nic dziwnego. Osoby z immunitetem poselskim nie podlegają postępowaniu mandatowemu - mówi powiedział GW mł. asp. Aleksandra Siewert, rzecznik gdańskiej policji. - Nie możemy więc takowego wszcząć przeciwko posłowi Penkalskiemu. Co do pisma od posła, to na tę chwilę jeszcze ono do nas nie wpłynęło.

Przypominamy, że to nie pierwszy raz kiedy Wojciech Penkaski łamie przepisy ruchu drogowego. Wśród posłów jest rekordzistą jeśli chodzi o zbyt szybką jazdę - tylko w styczniu 3 razy ustrzelił go fotoradar. Do tego raz zatrzymała go drogówka. W 2012 roku też 3 razy pojawił się w policyjnych notatkach.