- Jak ktoś ma mało pieniędzy, to patrzy na marki bardziej funkcjonalnie: czy się nie będzie psuł, czy ma duży bagażnik, czy ma tyle miejsca, żeby upchać tam wielką rodzinę – tłumaczy Dominika Maison, prezes Domu Badawczego Maison.

Reklama

Im droższa i bardziej luksusowa marka, tym częściej czynniki funkcjonalne schodzą na plan dalszy. Kupujący wychodzą z założenia, że samochody z wysokiej półki zawsze je zaspokajają. Oczywistym stają się najlepsze rozwiązania technologiczne, jakość wykonania czy ergonomia. W takim przypadku zaczyna się liczyć emocjonalny związek z marką.

– Są rzeczy, które mają większe znaczenie, czasami ideologiczne, np. jak pewne działania dotyczące społecznej odpowiedzialności biznesu, a czasami to, że marka jest oryginalna, wyjątkowa i pozwala człowiekowi czuć się kimś wyjątkowym – wyjaśnia Maison.

Przykładem jest tutaj marka BMW, która w Polsce jest wybierana z nieco innych powodów niż za granicą. Chodzi szczególnie o nowe, luksusowe pojazdy.

Reklama

– Patrząc na użytkowników tej marki widać większy element chęci pozytywnego wyróżniania się, pokazania swojego stylu – tłumaczy prezes Domu Badawczego Maison. – Nie chodzi tylko o to, że ja mam pieniądze, ale przede wszystkim o to, że ja mam pewien styl, jestem osobą inną, wyjątkową.

Wyjaśnia, że takie podejście to wciąż efekt zmian społeczno-politycznych, zachodzących w naszym kraju od przeszło 20 lat. Rozrasta się grupa posiadaczy dóbr luksusowych, choć wciąż jest ich mniej niż w Niemczech, we Francji czy we Włoszech.

– Grupa, którą stać na dobra luksusowe zaczyna upodabniać się do grupy na Zachodzie, gdzie nie tylko chodzi o szybką konsumpcję, ale też o wybieranie marek, które poza tym, że są drogie, to jeszcze coś za sobą niosą, mają pewne wartości, ciekawy wizerunek, który przyciąga tych użytkowników – mówi Dominika Maison.