W poznańskim Selgrosie są do kupienia specjalne, zdalnie sterowane rolety na tablice rejestracyjne. Wyglądają jak zwykła ramka w której montuje się rejestrację - donosi "Gazeta Wyborcza" po alarmie swojego oburzonego czytelnika, który na to urządzenie trafił w gazetce reklamowej poznańskiego marketu. Roletka ma kosztować 429 zł brutto, po założeniu wystarczy nacisnąć guzik i roleta w ciągu dwóch sekund zasłania numery auta.

Reklama

- Nie rozumiem, jak odpowiedzialny sprzedawca może wprowadzać na rynek taki produkt. Przecież to jawne zachęcanie do łamania prawa. Nie tylko do przekraczania prędkości, dzięki takim roletom można kraść paliwo na stacjach benzynowych, wciągnąć dziecko do auta i uciec, bo nie zanotujesz tablic - czytamy słowa czytelnika, który nawet dzwonił do Selgrosa.

Miał usłyszeć, że rolet nie wolno stosować, ale nikt nie mówił, że nie można ich sprzedawać. I że kierowcy mogą wykorzystywać je również w dobrych celach, np. żeby nie pobrudzić sobie rejestracji, gdy wjadą autem do lasu.

Gazecie nie udało się uzyskać od Selgrosu komentarza tej sprawy.

Józef Klimczewski, szef poznańskiej drogówki twierdzi, że dotąd z roletami się nie spotkał...

Reklama

- Ale kierowcy zasłaniają lub przerabiają tablice rejestracyjne na inne sposoby. Niedawno zatrzymaliśmy motocyklistę, który umieścił na tablicy trupie czaszki. Zero wyglądało jak ósemka. Zabraliśmy mu dowód rejestracyjny i ukaraliśmy mandatem. Kara w wysokości od 20 do 500 zł grozi każdemu kierowcy, który zamontuje na tablicy zasłonkę. Zresztą taki pojazd nie przejdzie pozytywnie kontroli w stacji kontroli pojazdów - dodaje.

Przemysław Konopski ze stacji kontroli pojazdów mówi, że roletę trudno wykryć. - Jeżeli roletka jest podniesiona, wygląda jak zwyczajna ramka. I ja nie mam żadnych podstaw, by uznać ją za usterkę, nakazać usunięcie lub zabrać dowód rejestracyjny. Przepisy określają całą listę urządzeń, które muszę sprawdzić: lusterka, lampy, poduszki powietrzne. Ramki ani tego jak powinna wyglądać, na tej liście nie ma - przyznaje.

- Za zasłanianie tablic nie zapłaciłem nigdy, musiałby policjant stać tuż przy radarze. Naklejkę na szybie, na której też jest numer rejestracyjny, zasłaniam ulotką, choćby agencji towarzyskiej. Nie jeżdżę przesadnie szybko, najwyżej 130 km na godzinę - mówi dziennikowi Wojciech Brzozowski ze Słupska, który jako jeden z pierwszych handlował zasłonkami w Polsce.