Stolica Francji jest pierwszą światową metropolią, która testuje ten ekologiczny pomysł. Na 250 stacjach rozmieszczonych w Paryżu i na przedmieściach umieszczono już czteroosobowe samochody elektryczne Bluecar. Władze miasta przewidują, że dzięki projektowi Autolib' (od francuskich słów "auto" i "liberte" - "wolność") do maja przyszłego roku pojawi się w regionie Paryża 3 tys. tego typu pojazdów i 1200 stacji.

Reklama

"Autolib' sprawi, że Paryż stanie się bardziej otwarty i łatwiej dostępny dla wszystkich" - przekonywał mer Paryża Bertrand Delanoe podczas poniedziałkowej uroczystej inauguracji projektu. "Osoby używające samochodu w sposób nieregularny będą mogły zrezygnować z prywatnego pojazdu, co odblokuje parkingi, zmniejszy korki i zredukuje zanieczyszczenie atmosfery" - dodał Delanoe.

Jak poinformował PAP rzecznik paryskiego merostwa Damien Steffan, do tej pory zarejestrowano już 2 tys. abonentów autolibów. Zdecydowana większość z nich wybrała abonament roczny.

Nowa sieć samochodowa pozwala na wypożyczeniu pojazdu w jednym miejscu i odstawieniu go po przejażdżce na dowolnej stacji w stolicy lub na przedmieściach. Aby skorzystać z oferty, należy zostawić kaucję w wysokości 250 euro. Będzie ona inkasowana, gdy wóz zaginie lub zostanie uszkodzony z winy użytkownika.

Reklama

W zależności od wybranej formuły, pół godziny jazdy autolibem kosztuje od 5 do 7 euro. Do sumy tej należy doliczyć cenę wybranego abonamentu: roczny kosztuje 144 euro, tygodniowy - 15, a dzienny - 10.

Wielu paryżan uważa, że autoliby idealnie nadają się do sporadycznych wyjazdów służbowych, na duże zakupy i do podwożenia dzieci. Liczni są jednak także ci, którzy spoglądają na akcję krytycznie. Niektórych przeciwników transportowej rewolucji odstraszają wysokie ceny. "Porzuciłem myśl o zakupie samochodu, bo autolib wydawał mi się świetną alternatywą. Ale okazuje się, że to prawdziwa katastrofa! Ceny są za wysokie, taryfikacja skomplikowana, czasami taniej będzie wynająć taksówkę" - komentuje jeden z francuskich internautów.

Projekt Autolib' nie zachwycił też taksówkarzy oraz właścicieli tradycyjnych wypożyczalni samochodów. Pojawienie się samoobsługowych wypożyczalni samochodów odbierają oni jako prawdziwe zagrożenie dla swej pracy. Ekolodzy również nie kryją sceptycyzmu. Według nich autoliby odwodzą paryżan od używania transportu miejskiego czy rowerów.

Nowość wzbudza zatem wiele sprzeciwów i wątpliwości. Tak samo było w przypadku samoobsługowych stacji rowerowych, zwanych velibami, istniejących w Paryżu od 2007 roku. Jednak mimo początkowych przeszkód związanych ze zniszczeniami i kradzieżą, dziś rowery miejskie cieszą się ogromnym sukcesem i stały się wręcz modne w Paryżu.