Warto dokładnie przemyśleć, co zabieramy w podróż samochodem, bo zmniejszenie jego masy może dać realne oszczędności. Badacze wyliczyli, że przy ładunku o masie 100 kg i jeździe z prędkością 60 km/h samochód spala od 5 do 10 proc. więcej paliwa w zależności od tego, gdzie umieścimy bagaż. Jeśli będzie to tylni bagażnik wzrost wyniesie 5 proc., jeśli zdecydujemy się na przyczepkę – zużyjemy 8 proc. więcej benzyny, a przy zastosowaniu bagażnika dachowego – aż 10 proc.

Reklama

Bagażnik dachowy nie tylko najbardziej zwiększa spalanie, ale również zdecydowanie pogarsza warunki jezdne auta. Pamiętajmy, że załadowany samochód prowadzi się dużo trudniej niż pusty. Jeśli bagażnik jest pełny, a na tylnych siedzeniach jadą dwie-trzy osoby, manewry samochodu są utrudnione i spowolnione, a przyczepność opon do powierzchni jezdni jest ograniczona. Przeładowanie samochodu może nie tylko zmienić jego sterowność, ale również uszkodzić podzespoły. By ograniczyć wpływ bagażu prowadzenie pojazdu warto najcięższe walizki ułożyć na spodzie bagażnika. Taki rozkład bagażu nie podnosi bowiem środka ciężkości auta.

Przed wakacyjnym wyjazdem warto też zrobić przegląd skrzynki narzędziowej. Nierzadko kierowcy wożą w niej pół warsztatu mechanicznego, w tym wiele rzeczy zupełnie nieprzydatnych latem: zmiotki do śniegu, drapaczki do lodu, odmrażacze zamków, zapasowe pojemniki z płynem do spryskiwaczy, a nawet szufle do odśnieżania. Wyrzucając je z bagażnika ograniczamy zużycia paliwa i zwiększamy bezpieczeństwo.