Tym razem trafiliśmy na południe Afryki, gdzie mamy okazję sprawdzić nowe Audi A7 Sportback. Styliści z Ingolstadt napracowali się nad wyglądem czterodrzwiowego, niemal pięciometrowego coupe. Mnóstwo w nim cytatów z pojazdów studyjnych serii prologue. Przednia część nadwozia z laserowymi lampami nawiązuje do topowego A8 i kolejnej generacji A6 (zadebiutuje na początku marca w czasie salonu samochodowego w Genewie).

Reklama

W Audi A7 Sportback drugiej generacji nie uświadczysz przeładowania chromem. Dostępnych za to jest piętnaście kolorów nadwozia, z czego osiem to zupełnie nowe lakiery. Opcjonalny pakiet sportowy S line jeszcze bardziej wyostrza wygląd.

dziennik.pl

Wnętrze nowego Audi A7 Sportback urządzono futurystycznie, a rozwiązania cyfrowe pochodzą wprost z większego A8. Klasyczne zegary w desce rozdzielczej zastąpiono wirtualnym kokpitem, a pokrętło systemu MMI zamieniło się w dwa, duże dotykowe ekrany. Wyświetlacz górny służy do sterowania systemami infotainment, a dolny odpowiada za sterowanie klimatyzacją oraz ustawieniami samochodu.

Reklama
dziennik.pl

Tak jak w poprzedniku, tak i w nowym A7 Sportback producent połączył to co najlepsze w trzech wersjach nadwozia. Auto wygląda jak coupe, ale jest przy tym przestronne niczym limuzyna i wszechstronne niczym Avant. W porównaniu do pierwszej generacji, długość wnętrza wzrosła o 21 mm, dając większą swobodę dla kolan pasażerów siedzących z tyłu. Więcej jest też przestrzeni nad głowami.

dziennik.pl

Podobnie jak w poprzedniej generacji, tył nowego A7 zwęża się niczym rufa jachtu. Długą pokrywę bagażnika kończy łukowata krawędź, a z niej przy prędkości 120 km/h elektrycznie wysuwa się spojler. Smaczkiem stylistycznym jest słupek C, w którym znajduje się trzecie, małe okno boczne z narożnikiem skierowanym ku górze, co stanowi nawiązanie do Audi 100 Coupe S z 1969 roku.

Płaskie pasmo świetlne łączy tylne lampy zbudowane z 13 pionowych segmentów każda. Podczas odblokowywania i zamykania drzwi, przez światła tylne i reflektory przednie przebiegają animacje świetlne.

dziennik.pl

Bagażnik ma 535 l pojemności, a po złożeniu oparć tylnych siedzeń jego możliwości wzrastają do 1390 l. Na życzenie, pokrywa kufra otwiera się i zamyka przy pomocy sterowania sensorycznego, reagującego na ruch stopą.

dziennik.pl

Audi A7 Sportback 55 TFSI i 50 TDI

Podczas pierwszych jazd wypróbowaliśmy dwóch dostępnych 3-litrowych jednostek V6: benzynowej TFSI (oznaczenie modelowe 55 TFSI) i wysokoprężnej TDI (50 TDI). Silnik Diesla oferuje 286 KM i gigantyczny moment obrotowy 620 Nm. Od 0 do 100 km/h przyspiesza w 5,7 sekundy. Podczas jazd testowych średnie spalanie utrzymywało się na poziomie 7-7,5 l/100 km. Jednostkę połączono z 8-biegową skrzynią Tiptronic, która pracuje bardzo płynnie.

dziennik.pl

Jednostka benzynowa oferuje 340 KM maksymalnej mocy i 500 Nm momentu obrotowego. Mimo tego oferuje lepsze przyspieszenie - o 0 do 100 km w 5,3 sekundy. Średnie spalanie było jednak wyższe - ok. 9 l/100 km. Silnik 3.0 TFSI współpracuje z siedmiobiegową, automatyczną skrzynią biegów S tronic.

Lekkie jak Audi. Drzwi, maska silnika i pokrywa bagażnika, w całości zrobione są z aluminium. Masa własna nowego A7 Sportback 55 TFSI wynosi 1815 kg.
dziennik.pl

W obydwu przypadkach napęd trafia na wszystkie koła za pośrednictwem układu quattro. Nowością w Audi A7 Sportback jest system skrętnej tylnej osi. Zależnie od prędkości, z jaką porusza się pojazd, lekko skręca koła tylne w tym samym lub przeciwnym kierunku do kół przednich.

dziennik.pl

Przy niższych prędkościach koła skręcają w kierunku przeciwnym do kierunku wychylenia kół przednich, co jeszcze bardziej zwiększa zwrotność tego coupe, np. podczas parkowania czy jazdy po mieście. Promień skrętu przy maksymalnie skręconej kierownicy zmniejsza się wtedy o 1,1 m. Przy prędkościach powyżej 60 km/h, koła tylne skręcają w tym samym kierunku co koła przednie, co poprawia stabilność np. podczas zmiany pasa ruchu.

dziennik.pl

Audi A7 Sportback. Ceny?

Za wersję benzynową A7 55 TFSI trzeba zapłacić od 329 000 zł, model z silnikiem Diesla A7 50 TDI kosztuje od 323 900 zł. Dokładając kolejne opcje kwoty rosną w mgnieniu oka, ale rywale wymagają jeszcze większej gotówki. BMW 6 Gran Coupe to wydatek od 404 tys. zł, Mercedes CLS to minimum 350 tys. zł, a Porsche rozmowę na temat Panamery zaczyna od 415 tys. zł.

Więcej wrażeń na temat nowego Audi A7 Sportback przekażemy tuż po powrocie.

dziennik.pl
dziennik.pl