Beata Szydło przekroczyła prędkość o 27 km/h. Kandydatka PiS na premiera jechała z prędkością 97 km/ w miejscu, gdzie powinna jechać maksymalnie 70 km/h. Za takie wykroczenie kodeks przewiduje 4 punkty karne i 200 złotych mandatu.

Reklama

Jak podaje RMF FM, do zdarzenia doszło 31 maja w okolicach Goczałkowic Zdroju, dokładnie tydzień po II turze wyborów prezydenckich. Trzy tygodnie później Szydło została wskazana jako kandydatka Prawa i Sprawiedliwości na premiera.

Pod koniec lipca Główna Inspekcja Transportu Drogowego przesłała wniosek ws. Beaty Szydło do Prokuratury Generalnej, a ta przekazała go do Kancelarii Sejmu. Szydło nie wskazała innej osoby, która prowadziła jej samochód.

Reklama
Reklama

Na początku września sprawa trafiła do komisji regulaminowej i spraw poselskich.

W czwartek na profilu Beaty Szydło na Twitterze pojawił się taki wpis:

W kolejnym wpisie Beata Szydło poinformowała, że wniosek w sprawie zrzeczenia się immunitetu złożyła wczoraj, tj. 16 września.