Ben van Beurden, nowy prezes Shella, za priorytetowe dla koncernu uważa obecnie trzy zadania. Oprócz poprawy wyników finansowych są to: zmniejszenie inwestycji, zwiększenie sprzedaży aktywów oraz kontynuowanie rozpoczętych już projektów, ze szczególnym uwzględnieniem integracji dokonanych już przejęć.
Gdzie w tej polityce mieści się nasz kraj? Polska jest kluczowym rynkiem dla Shella, a strategia firmy zakłada rozwój skoncentrowany na kluczowych i rozwojowych rynkach – mówi nam Karolina Jamiołkowska, która reprezentuje koncern w Polsce. Szczegółów jednak nie podaje, ponieważ biznesowe plany firmy dotyczące naszego rynku są poufne.
W tym roku Shell, podobnie jak w ostatnich miesiącach, będzie się koncentrował na włączeniu do własnej sieci przejętych w zeszłym roku stacji Neste. Właśnie dzięki temu zakupowi ma on obecnie drugą co do wielkości – po Orlenie – sieć detaliczną w naszym kraju. Wyprzedził pod tym względem nie tylko BP, z którym rywalizuje u nas już od ok. 20 lat, lecz także bardzo dynamicznie rozwijającą się w ostatnich latach sieć stacji z logo Grupy Lotos. – Rośnie nam znaczący gracz na tym rynku – przyznaje Jakub Bogucki, analityk z e-Petrol.pl.
Ale rynek detaliczny to nie wszystko, koncern zdecydował się bowiem rozwijać swój biznes lotniczy. W zeszłym roku rozpoczął obsługę samolotów na dwóch międzynarodowych lotniskach – w Krakowie i Katowicach. – Nie można również pominąć Centrum Usług Wspólnych, świadczącego usługi finansowo-księgowe w podkrakowskim Zabierzowie, które jest jednym z największych tego rodzaju ośrodków dla biznesu w Polsce – dodaje Jamiołkowska.
Reklama
Jednocześnie koncern wycofuje się z wielu innych rynków. Pod koniec zeszłego roku sprzedał swoje udziały w firmie Česká rafinérská za naszą południową granicą (kupił je Orlen). Zaledwie kilka tygodni temu pozbył się także rafinerii nieopodal Melbourne oraz sieci 870 stacji paliw w Australii (nabywcą był Vitol Group), a także ponad 980 stacji we Włoszech (kupił je koncern Kuwait Petroleum). Wcześniej Shell odsprzedał część swoich aktywów m.in. w Wielkiej Brytanii, Niemczech, we Francji, w Hiszpanii, Szwecji, Norwegii i Finlandii.
Reklama
– W Europie bardzo trudno jest obecnie zarabiać na rafinacji, bo mocy produkcyjnych jest za dużo w stosunku do potrzeb. Część rafinerii jest nawet zamykana – mówi Maciej Nowakowski, ekspert rynku paliw z firmy doradczo-analitycznej Salvor. – Shell w Polsce zrezygnował z działalności hurtowej – przypomina Bogucki. – Trudno jest tu konkurować na rynku hurtowym, a dodatkowym problemem jest też szara strefa. Rezygnacja z hurtu może być zresztą związana z planami rozwoju na rynku detalicznym – dodaje. Ma jednocześnie wątpliwości, czy przejęte przez Shella stacje, które kiedyś funkcjonowały pod marką Neste, nawet po modernizacji będą w stanie przynosić takie przychody jak stacje klasyczne, pełnowymiarowe, ze sklepami. – Część koncernów, zwłaszcza tych dużych, zmienia ostatnio swoje strategie, koncentrując się na segmentach, w których dostrzegają możliwości rozwoju i dalszego umacniania swoich pozycji. Wycofują się zaś z tych rynków, na których panuje bardzo duża konkurencja i gdzie szanse na wzrost są niewielkie – zauważa Nowakowski. – I Shell jako globalny koncern najwięcej zarabia na wydobyciu ropy naftowej, nic więc dziwnego, że w obecnych warunkach zwraca się właśnie w tym kierunku.
Shell ma drugą co do wielkości w Polsce sieć stacji benzynowych