GDDKiA i resort infrastruktury, rozpatrując możliwe systemy e-płatności na autostradach, mają poważny zgryz w postaci motocyklistów. Nie wiadomo, czy i jak uda się ich objąć opłatami w sytuacji, gdy z dróg znikną szlabany. Tak przynajmniej wynika z prezentacji Generalnej Dyrekcji, którą 10 września obejrzeli posłowie z podkomisji ds. transportu. To tam pojawia się pytanie, co zrobić z motocyklistami. Nieoficjalnie wiadomo, że rząd w tej sprawie jeszcze nie podjął decyzji. Nie jest w stanie tego jednoznacznie przesądzić samaGDDKiA, która kończy przygotowywanie analiz dla Ministerstwa Infrastruktury.

Reklama

O sprawę motocyklistów zapytaliśmy MIR. Jednak jego rzecznik Robert Stankiewicz nie chciał na tym etapie sprawy tak szczegółowej komentować i odesłał nas do GDDKiA. - To resort podejmie decyzję, biorąc pod uwagę analizy, które robimy. W tych analizach pokazujemy ewentualne rozwiązania oraz jaki może być ich efekt - mówi nam rzecznik Generalnej Dyrekcji Jan Krynicki. Zapewnia, że wicepremier Elżbieta Bieńkowska otrzyma opracowania jeszcze przed złożeniem przez nią urzędu.

Wciąż jednak nie wiadomo, czy otrzyma pełną dokumentację. Wcześniej GDDKiA miała wyznaczony termin do końca września na przygotowanie analiz, lecz zmiany w rządzie przyspieszyły ten termin. W konsekwencji do dziś nie wiadomo, co zrobi Elżbieta Bieńkowska - czy wyda jedynie rekomendacje, czy zdąży jeszcze podjąć jakąś decyzję, która będzie wiążąca dla jej następcy.

Reklama

Gdzie motocyklista przylepi winietę?

W rzeczywistości samo zobowiązanie kierowców jednośladów do opłat za korzystanie z autostrad nie stanowi wielkiego problemu. Wystarczy wyposażyć ich np. w odpowiednie urządzenia (jak usłyszeliśmy u operatora systemuviaTOLL, tacy kierowcy mogą jeździć z urządzeniem pokładowym przyczepionym do specjalnego paska na ramieniu) albo umożliwić im kupno biletu okresowego lub na wybrane trasy.

Najbardziej problematyczna może okazać się kontrola motocyklistów. Z reguły motory nie posiadają numerów rejestracyjnych z przodu, a tylną tablicę łatwo zagiąć. To oznacza, że wideodetekcja zbyt często może się okazać zawodna w przypadku motocykli (o czym doskonale wie GITD nadzorująca sieć fotoradarów). Inna sprawa, że nawet po namierzeniu niepłacącego kierowcy jakiemukolwiek radiowozowi trudno będzie dogonić motor pędzący autostradą.

Jeżeli kontrolowanie motocyklistów będzie kosztować więcej niż to, co będziemy zbierać z opłat od nich pobieranych, to z punktu widzenia interesów państwa wygląda to średnio – przyznaje w rozmowie z nami jeden z pracowników GDDKiA.

(Nie)sprawiedliwość społeczna

Czy w takim razie rząd zdecyduje się na podzielenie kierowców autostrad na bardziej i mniej uprzywilejowanych? - Nie powinno się różnicować kierowców, wszyscy powinni płacić za korzystanie z drogi - uważa Krzysztof Król, doradca prezydenta RP i przewodniczący rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. To nie jedyny problem związany z ewentualnym zwolnieniem z opłat motocyklistów. - Pytanie jeszcze, jak rząd wytłumaczy brak opłat od motocyklistów koncesjonariuszom, którzy dziś przecież te opłaty pobierają - zastanawia się Krzysztof Król. Jego zdaniem, aby lepiej kontrolować jednoślady, należy zwiększyć stan liczebny inspekcji drogowej oraz jej kompetencje. - Tym bardziej, że opłaty za drogi to bardzo dochodowa dziedzina finansów państwa - zaznacza.

Wygląda na to, że ewentualne wprowadzenie opłat dla motocyklistów będzie w pewnym stopniu polegało na dobrej woli kierujących tzn. czy uiszczą opłatę, czy nie. W obecnych realiach trudno byłoby pociągnąć ich do odpowiedzialności. W przypadku jakiegokolwiek elektronicznego systemu płatności, należy to traktować jako istotną wadę.

ZOBACZ TAKŻE:Bramek nie będzie, ale przetarg na nie - owszem? >>>