Umowa ubezpieczeniowa na warszawską infrastrukturę była fatalnie skonstruowana - oburza się tygodnik "Wprost". Okazuje się bowiem, że stolica zapłaciła za polisę 3,3 miliona złotych. Tymczasem maksymalna wypłata to 3 miliony złotych. To oznacza, że miasto nie dostanie od ubezpieczyciela pieniędzy na pokrycie szkód i odszkodowania drogowe będzie musiało pokryć z własnej kieszeni

Reklama

Dlatego też ratusz, jak tłumaczy tygodnikowi Adam Grzegrzółka, szef stołecznego Biura Organizacji Urzędu, rozważa dopłacenie składki, by odnowić limit wypłat. Urzędnik tłumaczy też, dlaczego tak nisko ubezpieczono infrastrukturę - w poprzednich latach odszkodowania nie przekraczały kilkuset tysięcy złotych rocznie, a nikt nie spodziewał się pożaru na Łazienkowskim.

ZOBACZ TAKŻE: Nielegalna instalacja na Moście Łazienkowskim? Afera po pożarze>>>