Kontrolerzy NIK zbadali, jak oddział GDDKiA w Olsztynie koordynował zimowe dyżury utrzymania dróg krajowych (zadanie dyżurujących polega ba wysyłaniu pługów, solarek i piaskarek wszędzie tam, gdzie są one niezbędne).

Reklama

W efekcie kontroli NIK zarzuca olsztyńskiemu oddziałowi GDDKiA, że w blisko 70 proc. rozstrzygniętych przetargów warunki udziału w prowadzonych postępowaniach sformułowano w taki sposób, żeby ograniczyć krąg potencjalnych wykonawców.

Kontrolerzy podkreślają, że w konsekwencji naruszano jedną z podstawowych zasad Prawa zamówień publicznych - zasadę zachowania uczciwej konkurencji i równego traktowania wykonawców.

NIK ma również poważne zastrzeżenia związane z weryfikacją ofert złożonych w przetargach. W przygotowaniu siedmiu przetargów, a następnie w nadzorowaniu ich realizacji i rozliczaniu zawartych w ich wyniku umów, uczestniczyli pracownicy olsztyńskiego oddziału, którzy byli powiązani rodzinnie z wykonawcami zleconych usług.

Reklama

Ponadto w czterech przetargach nie wyłączono pracowników oddziału z postępowania mimo, że wcześniej pracowali oni na rzecz oferentów.

Kontrola NIK wykazała również, że w olsztyńskim oddziale GDDKiA łamano prawo pracy. Po przepracowaniu ośmiu godzin, pracownicy Generalnej Dyrekcji pełnili zimowe dyżury na rzecz innych podmiotów (m.in. związków zawodowych, które wygrały przetarg na zimowe utrzymanie dróg). W opinii NIK tym samym zatrudnionym nie zapewniano ustawowych norm wypoczynku. Kontrolerzy ujawnili 151 takich przypadków. Rekordzista pracował bez przerwy aż 23 godziny na dobę.

Kontrolerzy ujawnili także nieprawidłowości związane z płatnościami dla wykonawców. Przykładowo jednej z firm za zimowe dyżury utrzymania dróg wypłacono ponad 81 tys. zł więcej, niż przewidywała to umowa. Oddział zapłacił również pięć faktur - o łącznej wartości 111 tys. zł - jeszcze przed zakończeniem zleconych zadań.