Do 2020 r. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad obiecuje zbudować 1,8 tys. km nowych dróg ekspresowych. Do wczoraj zostały ogłoszone 43 przetargi, które będą realizowane od 2014 r., czyli już w ramach nowego unijnego budżetu. Osiem kolejnych postępowań na ekspresówki ma zostać ogłoszonych do Sylwestra.

Reklama

Tunel do autostrady A2

Wśród nich będą trzy przetargi na brakujący odcinek południowej obwodnicy Warszawy za ok. 6,7 mld zł. Trasa pobiegnie od ul. Puławskiej tunelem pod Ursynowem i mostem przez Wisłę do wylotu z Warszawy na Lublin. Na dodatek - to news - w tym miejscu droga wcale się nie urwie. Podczas wczorajszej debaty DGP okazało się, że zapaliło się zielone światło dla autostrady A2 z Warszawy do Mińska Mazowieckiego.

Budowa połączenia trasy S2 z istniejąca obwodnicą autostradową Mińska Mazowieckiego to ważne połączenie. Szacowany koszt tego odcinka autostrady A2 to 600 mln zł. Będziemy przygotowywali dokumentację, żeby można je było zrealizować w nadchodzącej perspektywie - zapowiada Lech Witecki, szef GDDKiA. - Co z dalszym odcinkiem? Za Mińskiem Mazowieckim w stronę granicy nie ma na razie ruchu, który uzasadniałby tam budowę autostrady - twierdzi.

Reklama

Jak usłyszeliśmy, GDDKiA finalizuje też prace nad dokumentacją dla 140 km autostrady A1 z Tuszyna do śląskich Pyrzowic, który będzie najbardziej obciążonym ruchem odcinkiem w Polsce. Tutaj potrzebne są jeszcze tylko dwa z siedmiu pozwoleń na budowę. A1 na Śląsk to jednak już nie zadanie dla GDDKiA. Resort wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej chce przekazać dokumentację z GDDKiA do spółki celowej, która wybuduje tę trasę, pozyskując środki m.in. z emisji obligacji. Prace legislacyjne nad powołaniem specspółki powinny się skończyć na przełomie 2013 i 2014 r.

Oszczędności: 0,3 proc. PKB

Eksperci próbowali oszacować wpływ programu autostradowego na polską gospodarkę. - Zbudowanie w latach 2007-2013 ponad 1,5 tys. km dróg szybkiego ruchu wygenerowało rocznie oszczędności z tytułu skrócenia czasu podróży na poziomie 6 mld zł, czyli 0,3 proc. PKB. A to nie jest cała korzyść dla PKB. Pełny wpływ wykażą dopiero wieloletnie badania ekonometryczne - mówi Mateusz Walewski, starszy ekonomista PwC.

Specjaliści podkreślają, że przez lata brak infrastruktury drogowej wpływał na decyzje inwestorów, którzy woleli lokalizować biznesy w innych krajach. I to zaczęło się zmieniać.

Reklama

W 2009 i 2010 r. generalni wykonawcy dostali od nas do realizacji jednocześnie 150 projektów, co było dla nich bardzo dużym wyzwaniem Ale opłaciło się. Od 2007 r. sieć dróg urosła ponad 2,5-krotnie. Dzisiaj budowa autostrady w Polsce kosztuje 9,6 mln euro, co jest średnią europejską. W przeliczeniu na kilometr drogi są tańsze prawie o 40 proc. niż jeszcze siedem lat temu - mówi szef GDDKiA Lech Witecki.

Jako kraj dobrze wykorzystaliśmy nasza drogową szansę. Jako beneficjent środków unijnych GDDKiA ma już dziś na kontach 33 z dostępnych 46 mld zł, a do końca 2015 r. nie grozi nam utrata ani jednego eurocenta. Ale otwartym pozostaje pytanie w jakim to się odbyło stylu. Wątpliwości budzą m.in. konflikty na niektórych kontraktach, sposób wyboru wykonawców i poluzowaniu kryteriów dostępu do rynku - mówi Adrian Furgalski, dyr. w Zespole Doradców Gospodarczych "TOR".

W ciągu ostatnich siedmiu lat dokonaliśmy skoku, ale nie zapominajmy, że sieć dróg obiecywana przed siedmiu laty na 2013 r. była większa. Osiągnięty dzięki drogom poziom rozwój cywilizacyjnego jest więc mniejszy od obiecywanego - mówi Łukasz Bernatowicz ekspert do spraw infrastruktury z Business Centre Club.

Jak przekonuje ekspert BCC, w ostatniej perspektywie na kontraktach doszło do wielu problemów, których można było uniknąć. - Kluczowym zagadnieniem jest konieczność zmian w prawie zamówień publicznych. Dzisiaj w 9 na 10 przypadkach o wyborze wykonawcy decyduje wyłącznie cena. Jeśli to się nie zmieni, w kolejnej perspektywie znów będą wybierani także tacy wykonawcy, którzy potem nie zrealizują kontraktów na czas i zgodnie z umową - przewiduje Łukasz Bernatowicz.

Cena to dla urzędnika najbezpieczniejsze kryterium, bo zasady są jasne: dwa to mniej niż cztery. Jeśli urzędnik wybierze cztery, to w dzisiejszych realiach może spodziewać się wizyt CBA, CBŚ itd. Nikt nie lubi takich wizyt i spowiadania się. Tak obawa i zachowawczość może odbijać się na sprawności prowadzenia inwestycji drogowych - przyznaje Adrian Furgalski z "TOR-u".

W odpowiedzi Lech Witecki przypomina, że jeszcze w 2010 r. Polski Związek Pracodawców Budownictwa, w którym znajdują się m.in. wykonawcy zrzeszeni w BCC, w piśmie do prezesa Urzędu Zamówień Publicznych przyznał, że cena to najlepsze kryterium dla inwestycji liniowych.

Mogło być tysiąc kilometrów mniej

Ostrą cenową rywalizację nakręciła liberalizacja zasad dostępu do rynku, w wyniku której liczba generalnych wykonawców wzrosła prawie pięciokrotnie: z 28 do ponad 130. A ile mielibyśmy wybudowanych autostrad i tras ekspresowych szybkiego ruchu, gdyby w 2008 r. rynek nie został otwarty?

Nasze wyliczenia wskazują, że byłoby to od 500 do 1000 km mniej. Cena w Polsce wtedy była nienormalna i musieliśmy coś z tym zrobić. A Brandenburgia jest przykładam landu w Niemczech, który eksperymentował z kryteriami innymi niż cenowe, żeby ostatecznie wrócić do najniższej ceny - twierdzi Lech Witecki z GDDKiA.

W czasie debaty pojawiła się teza, że nadmiar pieniędzy na drogi może się niekorzystnie odbić na gospodarce.

W ekonomii znane jest pojecie "choroby holenderskiej", która polega na tym, że w jakimś sektorze jest za dużo pieniędzy. Taka sytuacja zdolność podażową gospodarki, czyniąc ją niekonkurencyjną. Trzeba więc bardzo uważać na to, żeby fundusze UE przeznaczane na infrastrukturę nie zabiły konkurencyjności innych sektorów gospodarki – ostrzega Mateusz Walewski z PwC.

Według niego, przykładem kraju, który doprowadził gospodarkę do krytycznej sytuacji przez nadmiar wykorzystania środków UE jest Hiszpania. - Tam w 2008 r. sektor budowlany był największy na świecie. Wyrosło na tym wiele hiszpańskich firm budowlanych, ale kraj do dziś nie może się wygrzebać ze spowodowanego tym samym brakiem konkurencyjności gospodarki - przestrzega ekspert PwC.

Relacja filmowa z debaty w poniedziałek w dziennik.pl