To moja opinia wyrażona w dyskusji nad problemem finansowania programu budowy dróg krajowych. Gdyby się okazało, że kryzys się pogłębi, dochody z budżetu będą niższe, a Unia Europejska przesunie pieniądze z dróg na koleje, to nasz program budowy dróg będzie zagrożony. Na jego dokończenie potrzebne będą pieniądze. I warto się zastanowić, czy nie wprowadzić takich opłat - mówi poseł PO w rozmowie z "Super Expressem".

Reklama

Żmijan przyznaje, że jego propozycja może budzić kontrowersje. Dodaje, że jeszcze nie było rozmów na ten temat w Platformie czy ministerstwie transportu. Poseł dodaje, że jest inżynierem budownictwa drogowego i dlatego poczuwa się do odpowiedzialności za drogi.

Przypomnę, że kiedy wprowadzaliśmy opłaty dla samochodów ciężarowych, przewoźnicy podeszli do tego ze zrozumieniem. Mówili krótko - będziemy płacić, ale budujcie za to dobre drogi, żebyśmy nie rozbijali samochodów, nie zabijali ludzi - mówi Żmijan.

"Super Express" wytyka posłowi, że jego propozycja zbiegła się w czasie z fotoradarami, przy których z góry wyznaczono kwotę jaką mają zarobić i te pieniądze nie pójdą na drogi, ale załatają dziurę w budżecie.

Reklama

Rzeczywiście założenie z góry określonych dochodów do budżetu z fotoradarów było niefortunne. Przychody z mandatów zawsze i tak tam trafiały. W przypadku opłat za drogi krajowe cel i kwota musiałby być też konkretne: na dokończenie projektu budowy dróg krajowych - tłumaczy poseł.

Tak samo uzasadniano wprowadzenie podatku drogowego do ceny paliwa. Do tego miałby teraz dojść kolejny w postaci opłaty za drogi krajowe. Dlatego tabloid zarzuca Żmijanowi, że w taki sposób można "doić kierowców w nieskończoność".

Tak nie można do tego podchodzić! - oburza się poseł Platformy.

Nie uprawiajmy hipokryzji - przecież pieniądze na dokończenie programu budowy dróg i tak musiałyby pochodzić z pieniędzy podatników (...) Gdyby rozwój gospodarczy był na poziomie 6 proc. PKB, nie byłoby problemu. Opłata za drogi krajowe, choć niezbyt wysoka, by nie łupić kierowców, może być jednym wyjściem - przekonuje Żmijan.