- To, co dzisiaj robi Inspekcja Transportu Drogowego i policja jest racjonalne. Fotoradary stoją tam, gdzie rzeczywiście dochodzi do wypadków i gdzie giną ludzie - mówił w Radiu ZET generał Adam Rapacki, broniąc rządowego programu rozwoju sieci fotoradarów.

Reklama

Były minister w MSW stwierdził, że argument o wykorzystywaniu fotoradarów jako "skarbonek" jest często celny w odniesieniu do skrzynek stawianych przez władze gmin.

– Straże gminne i miejskie traktują fotoradary jako źródło dochodów do budżetu gminy i stawiają je na sztucznych ograniczeniach prędkości - mówił były wiceminister spraw wewnętrznych.

Rapacki przyznał, ze sam w ten sposób dostał mandat i punkty karne.

- Fotoradar był wystawiony przez straż gminną w terenie, zupełnie bez sensu, w miejscu gdzie są tylko ekrany i nie ma żadnego zagrożenia. Niestety, jechałem ok. 20 km/h za szybko i te punkty zostały mi dopisane- opowiadał.

Reklama

Lokalizacja fotoradarów stawianych przez Główny Inspektorat Transportu Drogowego wynika z analizy statystyk policyjnych. To są lokalizacje racjonalne- podkreślił.

Czy fotoradary sprawdziły się w innych państwach europejskich?

Reklama

We Francji, kiedy ministrem spraw wewnętrznych był Sarkozy, on w przeciągu trzech lat zredukował liczbę wypadków o ponad 40 proc., a Francja ma zdecydowanie lepszą infrastrukturę drogową niż Polska. Tylko fotoradary i narzucenie dyscypliny kierowcom spowodowały, że zmalała ilość wypadków - powiedział Rapacki.

- Trzeba podnieść wysokość kar dla kierowców łamiących przepisy. Mandaty karne w Polsce są stosunkowo nieduże. Przez kilkanaście lat nie zmieniano grzywien i dla ludzi dobrze sytuowanych one nie są dolegliwe - powiedział generał Rapacki i stwierdził, że "niedługo rozpocznie się dyskusja o podwyższaniu mandatów karnych".

- Nad takimi projektami już pracuje resort sprawiedliwości. (...) Potrzebne są kompleksowe działania, od edukacji i kampanii prewencyjnych, przez upowszechnienie stosowania znaków odblaskowych przez pieszych i rowerzystów, aż po karanie w taki sposób, aby odstraszyć potencjalnych sprawców - stwierdził generał.